Chcę odnowy
Czy to się nigdy nie skończy? Uwierzyliśmy w Boga, przyjęliśmy Chrystusa, modliliśmy się, pełni zapału spełnialiśmy dobre czyny – a dziś trzeba więcej, bardziej, głębiej niż wczoraj, jutro – więcej niż dziś. A przecież ludzie nas widzieli, mamy świadków: przyjmowania sakramentów, pełnienia uczynków. Post, płacz i lament, rozdarcie serca – to wszystko już było, znamy to doskonale z własnego doświadczenia.
Jesteśmy czasem tak bardzo znużeni i z zazdrością patrzymy na tych, którzy dopiero zaczynają: na ich żar, zapał. I wezwanie do nawrócenia zastaje nas takich właśnie – zmęczonych własną słabością; świadomych, że upadliśmy kolejny raz; trzymających się w pionie siłą przyzwyczajenia, bo inni patrzą.
Czy chrześcijaństwo przytłacza? Czy tak ma wyglądać nasze życie wiarą? Czego chce Bóg?
Odpowiadam na słowo:
Znajdę dziś czas, by pomyśleć o sobie z miłością. Uświadamiając sobie to, o co przestałam już walczyć, uznając istniejący stan rzeczy za niezmienny – znajdę słowa otuchy.
Co mówi Duch...
"Kościół jest w Chrystusie niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego, przeto pragnie on wyjaśnić dokładniej swoim wiernym i całemu światu naturę swoją i powszechne posłannictwo. […] Chodzi o to, aby wszyscy ludzie złączeni dziś ściślej więzami społecznymi, technicznymi, kulturalnymi, osiągnęli pełną jedność również w Chrystusie."(Konstytucja Dogmatyczna o Kościele Lumen Gentium, 1)
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.