Scena trudna do wyobrażenia. W połowie homilii podnosi się kobieta i woła do kaznodziei. Reakcję mówcy, ale i słuchaczy, łatwo przewidzieć. Oburzenie i próba uciszenia. Być może ktoś bardziej krewki pomógłby jej opuścić świątynię. To nic, że wołanie było błogosławieństwem. Przerwała w najciekawszym momencie.
Na szczęście trafiła na Jezusa. Mistrza dialogu. Od pielgrzymki do Jerozolimy aż do Wniebowstąpienia. Od dnia, w którym przysłuchiwał się uczonym i zadawał im pytania, do dnia, kiedy odpowiedział na ostatnie pytania uczniów. Kobieta z dzisiejszej ewangelii to swoisty wyjątek. Ani Jezus nie zadał pytania, ani ona. Zamiast pytań jesteśmy świadkami wymiany błogosławieństw.
Dialog z Bogiem nie zawsze musi być targowaniem się o dziesięciu sprawiedliwych. Nie musi też być pytaniem o drogę i dobre wybory. I nie musi być próbą wydarcia Bogu tajemnicy cierpienia. Choć takie chwile bywają. Dialog z Bogiem osiąga swój szczyt, gdy On odsłania przed człowiekiem tajemnice swojego serca a słuchający przerywa Mu, odpowiadając błogosławieństwem. Wtedy Bóg ma tylko jedną odpowiedź. Błogosławieństwem na błogosławieństwo.
Przerywaj.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Paweł Bębenek
Paweł Bębenek - Błogosławcie Pana
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.