Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Powstrzymywanie się od ocen za cnotę nie uchodzi. Wręcz rodzi podejrzenia. O relatywizm. Bo jeśli nie ocenia to popiera. A przynajmniej daje milczącą zgodę. Do jednoznacznych ocen zdaje się zachęcać sam Jezus. Dwóch ludzi, groby pobielane, ciężary nie do uniesienia… Sporo tego. Uzupełniając o słynne „jeśli nie wy, kamienie wołać będą” mamy jednoznaczną zachętę by zło nazywać złem, dobro dobrem.
Tyle że my, w przeciwieństwie do Jezusa, nie wiemy, co jest w sercu człowieka. Przynajmniej tego stającego na modlitwie. Stąd nigdy nie jesteśmy w stanie powiedzieć czy ten stojący w pierwszym rzędzie chce pochwalić się swym nowym futrem, czy też skruszony woła do Boga o miłosierdzie.
A jeśli chodzi o wołające kamienie. Owszem, przypominają te młyńskie dla opornych. Ale ich powołaniem nie jest topienie grzeszników. Ich powołaniem jest głoszenie chwały Bożej, miłosierdzia Pana, zbawienia w Chrystusie. Bo w Nim „Bóg pojednał świat ze sobą, nam zaś przekazał słowo jednania”.
Zatem jak celnik wołam o zmiłowanie. Jak kamień głoszę zmiłowanie.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Przeczytaj komentarze | 4 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
1.ups....i mam konsekwencje skrótu myślowego.
Słowa ,,taka sobie refleksja "miały być w zamierzeniu tytułem do moich spostrzeżeń a nie oceną komentarza ks Lewandowskiego.
2.Lecom(czyli ks na czacie iles tam)alez nigdy do glowy by mi nie przyszło siegąc do jak piszesz: głębi moich refleksji dotyczacych interpretowania Słowa Bożego.
Nie mam ku temu podstaw ani doswiadczen ani wykształcenia:)
Ja tu sobie tylko czytam.
Nadal upierać się będe , ze jakie czasy taka interpretacja.
"..nie wiemy, co jest w sercu człowieka" - miłość nie miażdży kiełkującego dobra.
@ lecom1: popieram! jest przecież wyraźne "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku"(Iz42,3)
skoro "taka sobie refleksja", trzeba było podzielić się swoją, sięgającą głębiej; łatwo krytykować - i na tym koniec? Ewangelia zawsze jest ocaleniem dla skruszonego grzesznika - taka interpretacja wynika z boskiego posłannictwa Jezusa! Św. Faustyna przypomina: im większy grzesznik, tym większe prawo do miłosierdzia (por. Dzienniczek, 723).
Ze skrajności w skrajność. Na fali ,,franciszkanizmu"interpretacje Ewangelii idą w stronę większego zrozumienia dla grzesznika.
Wcześniej potępiano w czambuł.
Jak tu się nie pogubić?
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.