Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem Łk 12
Jezus nie podejmuje się rozwiązania konfliktu spadkowego między braćmi, bo wie, że to chciwość jest przyczyną tego sporu. Dlatego opowiada przypowieść o człowieku zamożnym, któremu dobrze obrodziło pole i zamiast zrobić z tego użytek snuje marzenia o długim i opływającym w bogactwo życiu. W tej właśnie chwili usłyszał głos Boga zapowiadający, że jeszcze tej nocy zażąda jego duszy.
Mój los leży całkowicie w rękach Boga. A ja żyję tak, jakbym zapominała o tej oczywistej prawdzie. Moje pragnienia i plany, jeśli mają być owocne, muszą liczyć się z zamiarami Boga. Czy nazbyt często nie skupiam się na tym, co posiadam, kim jestem? Czy nie żyję tak, jakby wszystko zależało ode mnie, było w mojej mocy? Jeśli zgubię sprzed moich oczu Boga, mogę też zatracić swoją wieczność. Gdy jednak będę liczyć się z Jego wolą, wtedy nawet bogactwo nie zaćmi mojej duszy. Jezus nie piętnuje samego bogactwa, a chciwość, która nie pozwala dzielić się z innymi. Bycie bogatym nie jest niczym złym, jeśli nie zatraca się umiejętności zauważania potrzebujących i pomagania im. Staje się jednak takim, gdy prowadzi do chciwości i zamknięcia się na drugiego człowieka.
Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak
xDStudio
♫ Magda Anioł - "Milion dolarów"
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.