Są tacy, którzy mają nad nami władzę – taką czy inną. Opartą na regułach życia społecznego, na stosunkach służbowych, na głębi wzajemnych relacji... Związaną z prawem, emocjami, zależnością. I obserwowaliśmy to u siebie, u innych nie raz – wykonanie czegoś, bo tak nam kazano, ba, nawet staranie się o rzeczy nam obce, trudne, nieprzyjemne – bo ktoś wydał takie polecenie. Więc właściwie powinniśmy być przyzwyczajeni – do wykonywania bez szemrania woli innych, nawet nie do końca przez nas rozumianej, woli tych, co stoją wyżej.
Kiedy Jezus mówi: „A Ja wam powiadam” – odwołuje się do tej samej zasady. Chce, abyśmy Go posłuchali. I słuchamy – dlatego że jest Tym, Kim Jest. Dać posłuch Bogu – choćby w sprawie takiej, jak miłość do nieprzyjaciół – to nie kwestia opłacalności, naszego widzimisię, życiowego zakrętu, na którym akurat jesteśmy. To sięga głębiej – pytania, czy ma On nad nami władzę, czy nie. Albo raczej – czy my Jego władzę, Jego prawo nad nami uznajemy.
Modlitwa
Panie, masz władzę nad moim życiem. Nad moją przeszłością i przyszłością, nad tym, co teraz przeżywam. Daj mi strzec Twych nakazów. Naucz mnie pełnić Twoje przykazania z całego mego serca i z całej duszy. Udziel mi łaski wiernej służby Tobie. Amen.
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.