W domu Ojca mego jest mieszkania wiele, a ja idę przygotować wam miejsce, a gdy wam miejsce przygotuję, wrócę się do was i zabiorę was ze sobą abyście tam, gdzie ja jestem, i wy byli” (J 14,2-3).
A oprócz tego, moi drodzy, czy Chrystus naprawdę przyszedł przeszkadzać ludziom? Naprawdę tak uważacie, że Chrystus przyszedł przeszkadzać ludziom? Czy Jemu tak bardzo chodzi o czas, o tę rozciągłość czasową, czy raczej Mu chodzi o to, żebyśmy pozwolili towarzyszyć sobie we wszystkich tych sprawach, które zapełniają nasz czas i pochłaniają nasze siły duchowe, pochłaniają nasze nerwy, energię nerwów naszych? Czy raczej nie chodzi o to, o tę postawę jakąś bardzo przyjazną i bardzo bliską? Nie mam czasu z Tobą stać i rozmawiać, ale chodź ze mną albo ja pójdę z Tobą - wszystko jedno. Chodźmy razem, angażujmy się w życie razem. Ja będę robił to, co muszę robić, ale będę ciągle pamiętał, że Ty jesteś, i będę jakoś ciągle patrzył w Twoje oczy pracując. To przecież nie kosztuje zbyt wiele energii popatrzeć na człowieka i uśmiechnąć się z daleka do niego.
Moi drodzy, doskonale wiem, że dzisiejsze życie wysuwa postulat zwięzłości i rzeczowości. Taki jest układ dzisiejszego życia. Ludzie nie mają czasu na długie rozwodzenie się. Krótko, rzeczowo powiedz, o co chodzi, bo już następne rzeczy czekają. I dlatego dam wam schemat na tę waszą twórczość religijną współczesną i na waszym poziomie, dam wam schemat rzeczowy i bardzo zwięzły: Msza święta i Ewangelia. Nic więcej. Chcę nakierować życie wasze na Mszę św. dlatego, że tam jest obecność Chrystusa najbardziej wyraźnie zaznaczona i najbardziej wyraźnie zaadresowana ku sercu ludzkiemu i ku życiu ludzkiemu. Tam ta obecność jest najbardziej napięta i najbardziej czynna. Tam ten czyn Chrystusa najbardziej wychodzi. To jest Jego ofiara i Jego modlitwa za mnie. Każdy z was niech sobie to powie: ofiara Chrystusa i modlitwa Chrystusa za mnie. I dlatego to kwantum uczestnictwa, jakie jest przewidziane w ogólnym stylu życia religijnego, ustawionym zresztą przez Pana Boga: ten siódmy dzień święty - to kwantum powinno być zachowane.
Dlatego proszę was bardzo, nie bądźcie uprzejmymi uczestnikami Mszy św., tymi uczestnikami, którzy tak przychodzą na Mszę św., jak się przychodzi na imieniny. Można się spóźnić pięć minut, kwadrans, wybaczą, bo przecież o to chodzi, żeby być, żeby jakoś tę życzliwość zaznaczyć, ale nikt się tam nie będzie przejmował, kiedy człowiek przyszedł i kiedy wyszedł. Ja rozumiem, że na taką rzeszę ludzką, jaka w tej chwili stoi tu w kościele, może się zdarzyć sto przypadków spóźnienia bez własnej winy człowieka. Ale, moi drodzy, jeżeli jest tak, że do Podniesienia ciągle ludzie przychodzą, a od Podniesienia już ludzie wychodzą, to właśnie to jest ta uprzejmość wobec Pana Boga-
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |