Niedziela Palmowa
Kazanie pasyjne 2007 – ks. Artur Stopka
Zdarza się, że patrząc na swoje postępowanie nie potrafimy nawet przed sobą wytłumaczyć, dlaczego zachowaliśmy się właśnie tak, a nie inaczej. Popełniamy grzech, którego nie chcemy i sami sobie się dziwimy, że go popełniliśmy. Krzywdzimy najbliższych nam ludzi, chociaż przecież nie przestajemy ich kochać. Zaczynamy się gubić w tym niezrozumieniu samych siebie. Zaczynamy się obawiać, że zamiast sumienia mamy krzywe lustro, które raz pokazuje prawdę, a raz fałsz. Niepotrzebnie. Sumienie mówi zawsze prawdę, ale trzeba się nieustannie uczyć słuchania jego głosu.
Wpadka za wpadką
Wydawałoby się, że kto jak kto, ale Piotr powinien być pod krzyżem. A jednak go nie było. Nie wymienia go żaden ewangelista. Łukasz napisał „Wszyscy jego znajomi stali z daleka”. Może był wśród nich Piotr, a może nawet tam go nie było? Może ukrył się w tłumie, gdzieś w połowie drogi na Wzgórze Czaszki?
To nie jedyna wpadka Piotra. Człowiek, którego Jezus od pierwszego spotkania obdarzył wyjątkowym zaufaniem, któremu zmienił imię na „Skała”, na którym planował zbudować swój Kościół, kilka razy dawał dowody swej słabości.
Na przykład wtedy, na jeziorze, gdy Jezus chodził po wodzie i Piotr zapragnął chodzić tak samo. Jezus się zgodził i Piotr szedł po falach. Nagle jednak, jak opisuje ewangelista Mateusz, na widok silnego wiatru zląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: „Panie, ratuj mnie!” Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary?”. Szymon-Piotr człowiekiem małej wiary! To poważny zarzut. Czy nie dyskwalifikujący go jako Apostoła? Jak pokazały dalsze wydarzenia, w oczach Jezusa to Piotra nie zdyskwalifikowało. Nie tylko nie usunął go z grona Dwunastu, ale również nie odebrał mu szczególnej pozycji, jaką w tej grupie zajmował.
Miał Piotr w czasie ziemskiej działalności Jezusa chwile wielkie, gdy z ust Bożego Syna słyszał pochwały. Tak było po tym, gdy na pytanie Chrystusa „A wy za kogo Mnie uważacie?” odpowiedział „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”. Lecz niemal natychmiast zasłużył na naganę wyrażoną w niezwykle ostrych słowach, bo gdy Jezus zaczął zapowiadać swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie, „Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: «Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie»”. Jak wielka to była wpadka świadczy reakcja Chrystusa: „Odwrócił się i rzekł do Piotra: «Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki»”. Usłyszeć takie słowa od swego Mistrza, to musiało być dla Szymona Piotra straszne przeżycie.
Ale to jeszcze nie koniec. Piotr miał tendencje do przeceniania swojego znaczenia i swojej siły. Chwalił się, że jest gotów oddać życie za Jezusa. Jezus szybko ostudził jego zapał. „Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz”.
Jeszcze zanim ta zapowiedź Jezusa się sprawdziła, Piotr raz jeszcze postąpił nie tak, jak trzeba. Gdy w Ogrodzie Oliwnym zjawili się zbrojni słudzy arcykapłana, aby aresztować Chrystusa, Piotr uciekł się do przemocy, wydobył miecz i odciął Malchusowi ucho. Jezus ucho uleczył natychmiast, a Piotrowi zwrócił uwagę „Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec?”.
Jezus pracuje nad Piotrem
Wszyscy czterej ewangeliści obszernie opowiadają o zaparciu się Piotra. Opisy tego, jak Piotr ze strachu aż trzy razy zapiera się Jezusa, i to nie przed jakimś przedstawicielem władzy, lecz przed przypadkową służącą, są porażające. To jest ten, któremu Jezus powiedział „Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”? Czy możliwe, aby Chrystus się pomylił w swoim wyborze? Chyba nie, skoro sam zdradę Piotrowi zapowiedział. O co więc w tym wszystkim chodzi?
Widać, że Jezus pracuje nad Piotrem. Pracuje nad jego wiarą i pracuje nad jego sumieniem. Kolejne doświadczenia, wpadki i niepowodzenia, ale także pochwały, są dla Piotra nauką, pokazują mu, co jest dobre, a co nie, co należy czynić, a czego należy unikać. Można powiedzieć, że wychowywał jego sumienie, po to, aby gdy nadejdzie chwila prawdziwego sprawdzianu, było dojrzałe, prawe i prawdziwe. Jezus uczył Piotra, jak słuchać swego sumienia.
Wychowanie sumienia to zadanie na całe życie. Tak, jak o lustro trzeba dbać, czyścić je, pielęgnować, aby obraz, który w nim widać, nie był zniekształcony, tak samo trzeba dbać o swoje sumienie, o to, w jaki sposób z niego korzystamy.
Słowo wychowanie przywodzi na myśl kształtowanie dziecka. Roztropne wychowanie wypracowuje w nim cnoty, uwalnia od strachu, egoizmu i pychy, fałszywego poczucia winy i dążeń do upodobania w sobie. Wychowanie sumienia zapewnia wolność i prowadzi do pokoju serca. Obowiązek wychowywania swego syna lub córki nie kończy się z chwilą, gdy dziecko otrzyma dowód osobisty. Dobrzy rodzice o tym wiedzą, i nie wahają się upomnieć swoich dawno dorosłych potomków. „Ty zawsze jesteś moich moim dzieckiem i odpowiadam za ciebie przed Bogiem” - mówiła pewna matka swojej córce, chociaż ta zbliżała się do pięćdziesiątki.
Każdy człowiek jest zobowiązany do nieustannej formacji swego sumienia. Każdy otrzymuje w tej pracy pomoc od Boga, tak, jak otrzymywał ją Szymon-Piotr. Każdy przeżywa różne próby i doświadczenia, które na to, w jaki sposób posługuje się swoim sumieniem. Nie muszą to być sytuacje tak drastyczne, jak w przypadku Piotra. Formacja sumienia odbywa się też przez udział we Mszy świętej, słuchanie słowa Bożego, modlitwę, przez wszystko, co otwiera człowieka na Boga.
Patrząc na życie Piotra widzimy, jak raz po raz „rusza go” sumienie. Jak popełniając błędy, wyciąga z nich wnioski. Przede wszystkim nie trwa w złu, nie udaje, że go nie widzi, lecz dostrzega je i żałuje. jego zachowanie po tym, jak zapiał kogut pokazuje, że zrozumiał, iż Jezus chciał go przestrzec przed zadufaniem w sobie. Uświadomił sobie swoją słabość tak bardzo, że aż zapłakał. To była niezwykle ważna lekcja sumienia, lecz czekała go jeszcze ważniejsza.
Najważniejsza lekcja
Najważniejszą lekcję sumienia odebrał Piotr już po zmartwychwstaniu Jezusa. Tą lekcją była rozmowa po cudownym połowie ryb. Odbyła się nad Morzem Tyberiadzkim. Szymon Piotr usłyszał od Jezusa trzy pytania. Chrystus trzy razy pytał go o miłość. I za każdym razem, gdy odpowiedział „Ty wiesz, że Cię kocham”, słyszał polecenie „Paś owce moje, paś baranki moje”. Znamienne jest zachowanie Piotra w czasie tej rozmowy. Jest smutny. Przecież zaparł się Chrystusa, mimo że Go kocha. Inaczej niż czynił to dawniej, nie odpowiada Jezusowi z pewnością siebie, lecz odwołuje się do tego, co sam Jezus o nim i jego miłości wie. Szymon Piotr bardzo spokorniał. Widać, że ruszyło go sumienie. Ruszyło na dobre.
Najważniejsza w życiu Piotra lekcja sumienia i miłości kończy się trudną zapowiedzią Jezusa: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz”. Jest też mocne wezwanie „Pójdź za Mną!”.
Piotr pytany o miłość sam w tym momencie doświadczał ogromnej miłości ze strony Jezusa. Tym razem nie usłyszał słów potępienia. Usłyszał słowa pełne miłości i zaufania. Każde doświadczanie miłości kształtuje nasze sumienia. Wspierają je dary Ducha Świętego, przykład i rady innych ludzi, nauczanie Kościoła, ale najbardziej formuje je miłość. Święty Piotr co prawda nie stał pod krzyżem na Golgocie, ale stanął pod nim w czasie tej trudnej rozmowy po Zmartwychwstaniu Jezusa. Wtedy odczuł największe poruszenie sumienia. Poruszenia nieogarnioną miłością.
Modlitwa: Panie Jezu, pytający o miłość Piotra, pomóż mi nieustannie wychowywać moje sumienie. Ucz mnie, jak mam go słuchać, żeby nie fałszować jego głosu i nie dopasowywać do własnych pragnień. Pozwól mi stać pod Twoim krzyżem i otwierać się na każde poruszenie sumienia, aby moje życie było pełne miłości do Ciebie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |