2. Niedziela zwykła (C)

Sześć homilii

Boża i ludzka radość


ks. Tomasz Horak

Wracałem z kilkudniowej wyprawy z dziećmi. Dzień był szary. Dzieciaki kupiły gdzieś kilka baloników. Wystarczy balonik nadmuchać i... puścić! Zabawa w jadącym samochodzie była wspaniała. Oczy dzieciom popuchły od śmiechu. Czy to zasługa latającego balonika? Nie. Czyste dziecięce dusze, przyjaźń, serdeczna atmosfera. Głęboko w sercach dzieci była radość. Zabawa pomogła ją wyzwolić. Kiedyś znowu przyszły do mnie dwie panienki z szóstej klasy. Panienki, bo w swej trzynastoletniej powadze nieomal sztywne. Wziąłem je na lody, a potem poszliśmy do sadu. To był dzień Bożego Ciała. Ranek wypełniony Mszą, modlitwą, procesją. Popołudnie wypełniła radość. W dzieciach coś pękło. Zapomniały o powadze, na jaką zwykle się siliły. Zaczęły biegać, baraszkować, skakać na kopki suszącego się siana. Zwariowana, roześmiana, roziskrzona radość. Nie tylko dzieci. Starego proboszcza też.

Czy dzieci zawsze są takie? Nie. Wróciłem ze szkoły. „Sylwek, gdzie jesteś?” Bo oczy Sylwka błądzą gdzieś po ścianie, a buzia wyraźnie smutna. Kiedy indziej Iwonka – stoi na Mszy blisko ołtarza, patrzy w płyty posadzki nie widzącym spojrzeniem, nagle wybiega za filar, płacze. Dlaczego? Nie zdradziła sekretu. I tak już w życiu bywa: raz radość, raz smutek. Rzecz w tym, by radości było więcej. A to bywa trudne, nawet bardzo. Jeśli by była w nas prawdziwa radość, czy przemysł rozrywkowy cieszyłby się takim powodzeniem? Rozrywka – od tradycyjnych form zaczynając: kino, cyrk, estrada. Po kosztowne i perfekcyjne koncerty supergwiazd. A przynoszący krocie handel narkotykami (ialkoholem...) z jakiej potrzeby wyrasta? Czyż nie ze smutku człowieka, który bez radości żyć nie może, a cieszyć się już nie potrafi?

Człowiek i radość. A czy można postawić tezę: Bóg i radość? Można! Twój Bóg rozraduje się tobą! A jakiego porównania użył prorok! RadośćBoga to jak radość młodego człowieka poślubiającego swą wybrankę. Czy można piękniej i więcej powiedzieć o radości Boga? Nie jest to radość „wiecznego Samotnika”. On cieszy się nami, ludźmi... Niepojęte, prawda? Jesteśmy Mu więc potrzebni? Widocznie tak...

I zszedł Bóg pomiędzy ludzi. I umiał po ludzku się cieszyć. Św. Jan był tego świadkiem. I opowiada, na co patrzył własnymi oczyma. Opowiada o pierwszym znaku, jakiego wśród ludzi dokonał Boży Syn, gdy stał się człowiekiem. A znakiem w Kanie Galilejskiej było nie tylko przemienienie wody w wino. Znakiem była radość Bożego Syna przeżywana wśród ludzi i po ludzku. Nie wyobrażam sobie Jezusa na weselu poważnego idostojnego jak na obrazku. Widzę Jego radość, widzę, jak ze wszystkimi się cieszy, jak radością promieniuje i urzeka weselnych gości. A woda zamieniona w wino? No właśnie! Wino – symbol radości. Że człowiek potrafi nadużyć wina? Niestety tak. Człowiek najpierw nadużył swej wolności. I od tej pory jest zdolny nadużyć wszystkiego. Nadużywając staje się smutny. Dlatego smutek zapisał się w postaci Adama i Ewy. Jako przeraźliwie smutnego maluje Biblia bratobójcę Kaina: „Dlaczego jesteś smutny? Gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną” (Rdz 4,6n). Smutek zaowocował rozpaczą w Judaszu. ABóg nie jest smutny i smutku nie nakazuje. Przeciwnie, Apostoł woła: „Radujcie się zawsze w Panu! Jeszcze raz powtarzam: radujcie się!” (Flp 4,4).

Niełatwo dziś o radość? Wiem, o co chodzi. Wiele jest okoliczności życia, które radość gaszą. Trudności ekonomiczne, kłopoty ze zdrowiem, brutalność i przemoc panoszące się wokół, kłamstwo, niepewność jutra... Czy jednak powodów do radości nie ma? Ależ są! A przede wszystkim jest ten jeden: z nami jest Bóg. Bóg i Jego radość. A radośćto jeden z darów Ducha Bożego. Znowu Apostoł Paweł, drugie czytanie – właśnie odarach Ducha. Co prawda w tym miejscu o radości nie wspomniał, ale w tylu innych miejscach jego listów o niej czytamy (Flp 5,22). A gdy patrzę na ludzi otwartych na dary Ducha Świętego – czy to będą członkowie grup Odnowy w Duchu Świętym, czy to będą moi ministranci przy ołtarzu, w górach lub na kolędzie... Widzę, czuję i przeżywam z nimi radość. Taką, którą człowiek niosąc głęboko w duszy, rozświetla serca wszystkich wokół siebie. Ta radość nie musi karmić się namiastkami. Nie potrzebuje produktów „przemysłu rozweselającego”. Nawet karnawału nie potrzebuje.

A karnawał trwa! Skoro Jezus bawił się na weselu zostawiając ludziom znak radości, niechże i radość karnawałowej zabawy będzie naszym udziałem. Ale zawsze i wszędzie tak, by Jezus mógł być z tobą. I będzie. On i radość.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...