Chrześcijaństwo nie potrzebuje adaptacji antychrześcijańskiej kultury. Ono pragnie czegoś nowego, lepszego, niezależnego, czegoś, co pociągałoby człowieka ku dobru i pięknu. Tylko czy nasze pokolenie skażone bakcylem komunizmu, wewnętrznego zniewolenia, a do tego zachłyśnięte libertyńskim konsumpcjonizmem jest do tego zdolne?
Instrumenty towarzyszą śpiewowi wzmacniając niejako jego wymowę, pomagając podkreślać znaczenie wykonywanych tekstów, stanowią więc jakby obszar interpretacji treści liturgicznych. Stąd też ich dobór musi być starannie przemyślany, aby nie dominowały one nad śpiewem ani swoją barwą ani dynamiką. Dokumenty Kościoła często napominają, by muzyka instrumentalna nie przygłuszała śpiewów.
Instrumenty mogę też uzupełniać śpiew. Żadna ludzka mowa nie jest w stanie pomieścić bogactwa i głębi wiary. I dlatego słowo wiary, Objawienia, orędzia, modlitwy, uwielbienia, wzywa na pomoc muzykę. Muzyka ma zaświadczyć, że w danej wypowiedzi dosięga się rzeczywistości tajemnej, która jest nie tylko sprawą intelektu, ale całego człowieka.
Wszelkie dotąd wydawane zakazy używania instrumentów w liturgii dotyczyły ich funkcji, albo charakteru rozrywkowego lub też ich brzmienia: "huczne", "brzęczące", "próżne w brzmieniu", a nie ich istoty. Tymczasem właśnie istota danego instrumentu stanowi główną przyczynę pozwalającą lub eliminującą jego przydatność do liturgii. Jeśli bowiem w liturgii zasadniczą rolę odgrywa głos ludzki, to instrumenty imitujące ten głos lub będące blisko śpiewności brzmienia mają pierwszeństwo w czynnościach liturgicznych. I tak Pius X dopuszcza do liturgii instrumenty smyczkowe a także dęte. Właśnie smyczki "śpiewają" muzykę. Podobnie instrumenty dęte, jak choćby flet (płacze), waltornia i inne bliskie są śpiewu. Natomiast nie nadają się do liturgii instrumenty szarpane (gitara, mandolina itp.) oraz perkusyjne, które z natury nie są zdolne do imitacji śpiewu. (W tym miejscu należy zaznaczyć, że fortepian należy do instrumentów perkusyjnych). Z kolei organy są największym instrumentem dętym. A więc ten, kto uznaje organy, a występuje przeciw instrumentom dętym popada w sprzeczność (contradictio).
W tym miejscu trzeba się odwołać do stanu kultury naszego społeczeństwa. Stwierdzamy bowiem brak zainteresowań artystycznych i potrzeb piękna u współczesnego Polaka. Głównym sprawcą tego stanu rzeczy jest brak dobrego systemu wychowawczego. Ubóstwo form wyżywania się młodzieży, niewrażliwość na brzydotę obyczajów, szukanie najprymitywniejszych rozrywek, brak zasad moralnych, szeroko rozumiana rozwiązłość, przestępczość wśród nieletnich ma swoje źródło nie tylko w biedzie materialnej, ale także w braku dostępu do źródeł kultury. I wcale tu nie chodzi o niemożność udziału w kulturze ze względu na ubóstwo, ale przede wszystkim o niewytworzenie w rodzinie, w szkole, w kręgach kościelnych odpowiednich zamiłowań i potrzeb. Jeśli nie zwróci się uwagi na tę konieczność w okresie dzieciństwa, żadne późniejsze zabiegi nie naprawią tego zaniedbania.
Możliwość urabiania psychiki, charakteru i osobowości człowieka zauważył już Platon w swojej "Republice". Twierdził on mianowicie, że muzyka może zmieniać prawa państwowe oraz osobiste "zgodnie z duchem rozpasania i fałszywie pojętej wolności, niedostrzegalnie przenikającym zwyczaje i zachowania, a następnie zniekształcającym stosunki międzyludzkie". Wprowadzanie zatem do liturgii muzyki z gruntu jej obcej, świadomie lub nieświadomie, z powodu osobistych upodobań czy też z uwagi na chęć przypodobania się społecznym gustom, jest konsekwencją braku odpowiedniego wychowania kilku pokoleń ludzi wierzących, w tym także duchownych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |