„«Pobił Saul tysiące, a Dawid dziesiątki tysięcy». A Saul bardzo się rozgniewał, bo nie podobały mu się te słowa. Mówił: «Dawidowi przyznały dziesiątki tysięcy, a mnie tylko tysiące. Brak mu jedynie królowania». I od tego dnia Saul patrzył na Dawida zazdrosnym okiem”.
Teraz jeszcze Saul dał się przekonać Jonatanowi, ale potem znów zaczął nastawać na życie Dawida. Bo stał się sławniejszy od niego; bardziej go podziwiano. Głupia zazdrość, która czyni ślepym na działanie Boga. Bo przecież Saul powinien wiedzieć, że i on sam i Dawid są w ręku Boga. A ich losy potoczą się, jak On decyduje.
Zazdrość, która z Bożego wybrańca robi Bożego przeciwnika... Czy nie bywa tak i dziś? Czy nie ma tej głupiej zazdrości, kiedy łaska Boża działa też w innych? Tego upierania się, że moja wspólnota najlepiej realizuje Boże zamysły albo że najważniejsza jest taka czy inna wizja Kościoła czy duszpasterstwa? Albo że nasze medium – np. Wiara.pl - jest najlepsze, więc i Bogu najmilsze?
Nad nami wszystkimi jest Bóg. I on wywyższa kiedy i jak chce. I on obala jak i kiedy chce. Wszyscy jesteśmy w Jego ręku. Niech działa w nas kiedy i jak chce.
Z nauczania Jana Pawła II
Poza granicami wspólnoty katolickiej nie rozciąga się próżnia eklezjalna. Liczne elementy wielkiej wartości (eximia), które w Kościele katolickim są integralnie włączone w pełnię środków zbawienia i darów łaski tworzących Kościół, znajdują się także w innych Wspólnotach chrześcijańskich. (Ut unum sint 13)
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.