Jezus, przychodząc do chrztu u Jana, chce wykonać to, co sprawiedliwe, słuszne, co zgadza się z wolą Boga. To pragnienie, by życie odpowiadało prawdzie, temu, kim jesteśmy – jest w jakiś sposób obecne i w nas samych. Bo nie o pobożne pozory, zewnętrzna pozłotkę, a o prawdę tu chodzi: w całym życiu po-Bożemu, które jako chrześcijanie podejmujemy.
Kimkolwiek jesteśmy – w pierwszym rzędzie jesteśmy dziećmi Boga, żyjemy z Jego łaski. Mogę określać się w rozmaity sposób: związany z pozycją społeczną, relacjami z ludźmi, zawodem, okolicznościami życia. Ale u podstawy jest właśnie to: istnieję, bo Bóg zechciał, wybrał, los zabezpieczył.
Dodaj swój komentarz »