Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? – pyta retorycznie Jezus tych, którzy zarzucają Mu, że jego uczniowie, w przeciwieństwie do innych pobożnych, nie poszczą. No tak, teraz nie, ale nadejdzie czas, gdy zaczną – wyjaśnia dalej. Urzeka mnie jednak w tej scenie co innego. To porównanie czasu, gdy jest z uczniami do czasu wesela, świętowania.
Patrzą dziś niektórzy chrześcijanie na swoją wiarę jak na krzyż. Jak na niekończące się pasmo wymagań i obowiązków. Tymczasem być z Jezusem to tak naprawdę święto. Jak wtedy, gdy w Galilei uczniowie pełni entuzjazmu zachwycali się Jego nauką i czynionymi przezeń znakami. Krzyż, owszem, w życiu każdego człowieka prędzej czy później się pojawia. Ale nie jest prawdą, że już samo bycie chrześcijaninem to jedno, niekończące się pasmo udręki.
Jeśli myślę, że wiara jest tylko nieznośnym ciężarem, to warto zastanowić się, co ze mną jest nie tak. Dlaczego radość ze spotykania Zbawiciela i życie według dobrego i sprawiedliwego prawa uważam za ciężar.