Ciągle doświadczamy, jak nieumiejętność przebaczenia rani i prowadzi do nieporozumień. Jak wiele łez wylewa. Ile małżeństw rozpada się tylko dlatego, że ktoś unosząc się własną ambicją, nie chce uznać swojej winy. Ileż ludzkich dramatów kryje nieprzebaczenie. Człowiek często oskarża i obwinia innych, chcąc odwrócić uwagę od siebie, gdyż to mogłoby wymagać przyznania się do winy. A czasem wystarczyłoby tylko powiedzieć – przepraszam, moja wina, wyszeptać – wybaczam.
Dziesięć tysięcy talentów darowane słudze, to w przeliczeniu na wagę, co najmniej 340 ton złota lub srebra. Mimo tak szybkiego i łatwo doświadczonego przebaczenia, sługa, jakby zapominając o nim, nie daruje zaledwie stu denarów – co stanowiło zapłatę za sto dni pracy niewykwalifikowanego robotnika. Jak szybko zapomina o tym, czego przed chwilą sam doświadczył. Czy i ja nie postępuję podobnie? Czerpię z Bożego miłosierdzia za każdym razem, gdy staję u kratek konfesjonału. Bóg natychmiast przychyla się do mojej prośby i wybacza. A ja wciąż w swoim sercu noszę urazy, niedarowane winy, niewybaczone zranienia. Wciąż nie potrafię wyszeptać - wybaczam.
Pytania do rachunku sumienia:
Drogowskazy Jana Pawła II:
Chrystus objawia przede wszystkim, że warunkiem autentycznej wolności jest szczere i otwarte uznanie prawdy: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. To prawda pozwala zachować wolność wobec władzy i daje moc, by przyjąć męczeństwo. Potwierdza to Jezus przed Piłatem: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie”. Prawdziwi czciciele winni zatem oddawać Bogu cześć „w Duchu i w prawdzie”: w ten sposób stają się wolni. Więź z prawdą oraz oddawanie czci Bogu objawia się w Jezusie Chrystusie jako najgłębsze źródło wolności. (Veritatis splendor, 87)
Przeczytaj komentarze | 3 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
nie możliwe.
Panie daj Nam łaskę Miłości i cierpliwości.
Przebaczymy i nauczymy się przyjmować przebaczenie.
"Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu”.
Mt 18,21-35
Trudne sytuacje, osoby zadające nam cierpienie, należy przyjąć jako zaproszenie dla nas, do odkrycia tajemnicy wznoszenia i poznawania, poza ludzkimi schematami.
Przedziwne są Boże zrządzenia.
Dziś też doświadczam inności w pojednaniu i wiary w nowe życie. Bardzo mnie to zaskoczyło, nie przewidywałam takiego scenariusza.
Teraz wiem,że łaska Boża przy naszym Fiat, czyni cuda.
Potrzeba wytrwałości i wsparcia ludzi, którzy niosą światło i przekazują płomień wiary, nadziei i miłości, by Żyć, a nie "umierać".
Trzeba wybaczyć w sercu wiedząc, że jesteśmy na scenie, na której świadczymy o Bogu Najwyższym.
"Nie siedem, a siedemdziesiąt siedem"
Nie można liczyć na Miłosierdzie Boże, nie będąc miłosiernym.
Czasami rozdarta rana, nie daje zapomnieć o doznanej krzywdzie. Przepraszając i prosząc o wybaczenie, kolejny raz zostajemy ugodzeni w niezagojoną ranę. Ale to był dopiero siódmy raz, a przed nami jeszcze siedemdziesiąt. Wytrwajmy!
Niepotrzebnie również wysłuchujemy fałszywych doradców: odpuść sobie, nie proś, nie jest godny (godna) takiego traktowania, zemścij się, zaczekaj Bóg sam za zło odpłaci.
Sami nie damy rady. Jednajmy się z Bogiem i z Jego pomocą przemóżmy samych siebie.
Dla Niego nic nie jest niemożliwe. Wróci uśmiech, życzliwość, pojednanie.
On tego pragnie. Próbujmy do skutku.
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.