Wszystko wydaje się takie proste: im lepiej będziemy znać Boga, tym nasze życie będzie lepsze. Im bardziej odkryjemy w Nim Ojca, tym bardziej poczujemy się kochani, otoczeni troską. Im głębiej wejdziemy w relację ze Stwórcą, tym bardziej będziemy spełnieni.
Wszystko wydaje się takie trudne: Bóg staje po stronie słabych, oskarżonych niewinnie jak Zuzanna – a my nie chcemy być słabi. „Wiedzie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoją chwałę” – po tych właśnie drogach, przeciwko którym tak głośno protestujemy. Chce od nas zaufania – a my wygodniej czujemy się w ciemności niż w świetle.
„Gdzież jest twój Ojciec?” – pytamy jak faryzeusze, domagamy się dowodu, przekonani, że Bóg nam nie odpowie. I nie odpowiada. „Ja daję świadectwo o sobie samym” – tu, na ziemi, to musi nam wystarczyć. Czy jestem dość blisko, aby zobaczyć? Dość blisko, by dotknąć? Dość blisko, by doświadczyć?
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Post z Franciszkiem
"Podczas, gdy świat śpi w luksusie i egoizmie, misją chrześcijańską jest pomoc w przebudzeniu" (8.01.2016).
Przeczytaj komentarze | 2 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Świadek! :) Pozdrawiam mocno - WZN!!!! :)
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.