Nowina, którą usłyszeliśmy od Jezusa Chrystusa i którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności.
W Bogu nie ma żadnej ciemności. Żadnego grzechu, żadnego, najmniejszego zła. To oczywiste. A jednak czasem, przybity własnymi grzechami albo i dotykającymi mnie nieszczęściami skłonny jestem po cichu myśleć, że jest inaczej. Że Bóg złośliwie wszystkie moje małości wyciągnie na wierzch. I nawet jeśli wydawały mi się drobnostkami, uświadomi jak niebywale wielką były podłością. By moment później z satysfakcją posłać mnie do piekła.
Nie, w Bogu nie ma żadnej ciemności. Właśnie takim pokazuje mi Go objawienie. Między innymi w czytanym dziś fragmencie listu św. Jana. On naprawdę nas kocha. Jeśli uznając swoje grzechy, niedoskonałości i małości z ufnością ku Niemu się zwracamy Bóg nas przyjmie. Odrzuca nas wtedy, gdy z uporem twierdzimy, że od dawna jesteśmy już tak super, że żadne Jego przebaczenie już nam nie jest potrzebne.
Modlitwa
Boże, który jesteś światłością bez żadnej ciemności: przebacz mi moje grzechy i w moich ciemnościach zapal Twoje światło. Bym i ja mógł chodzić razem ze świętymi w Twojej światłości.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.