„Szczęśliwy człowiek, który nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników…” – tyle teorii. A w praktyce? Czy jesteśmy szczęśliwi? Czy swoje szczęście widzimy w tym właśnie, by „w Prawie Pańskim upodobać sobie i rozmyślać nad nim dniem i nocą”?
Skąd w nas tyle rozczarowania, frustracji, badania, czy dobre czyny nie przestały się opłacać? Czy już zapomnieliśmy, że do Boga należy ostatnie słowo i sąd? Czemu wciąż szukamy potwierdzenia – swojej drogi i swoich wyborów, zostawiając sobie furtkę (jakby co…)?
Łatwo nie będzie. Naprawdę łatwo nie będzie. Ale jakie mamy wyjście my, chrześcijanie – wybrani przez Boga i wybierający Boga? Droga występnych zaginie. Droga sprawiedliwych jest Panu znana.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.