Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi, że wiara uzdrowiła Samarytanina. Myślę, że można powiedzieć, że uzdrowiła go też wdzięczność. Dziękczynienie zaprowadziło trędowatego do wiary, a dzięki wierze uzdrowione zostało nie tylko jego ciało, ale przede wszystkim dusza.
Kiedy dusza choruje? Gdy nie ma nadziei. Nadziei na zdrowie, na pracę, na dach nad głową. Brak nadziei powoli zabija człowieka. Bez nadziei nie można dziękować.
Jeśli jednak w sercu człowieka jest choćby maleńkie ździebełko nadziei, zawsze znajdzie on powód, by uwielbiać Boga i dziękować Mu. A dziękczynienie i uwielbienie są jak deszcz i słońce – nadzieja wzrasta i obejmuje coraz większy obszar życia.
„W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was” (1 Tes 5,18).
Przeczytaj komentarze | 2 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.