Jak to jest: doświadczyć i klęski, i ratunku? Nie mieć już nic na swoją obronę, „wylewać swe serce jak wodę przed obliczem Pana” – i zobaczyć, jak nadzieja położona w Bogu się ziszcza... Być chrześcijaninem oznacza nie zatrzymywać się, a co dzień kierować „swe kroki ku niekończącym się ruinom”, widzieć jak bardzo „mroczne zaułki ziemi pełne są przemocy” – i oczekiwać z wiarą, że w końcu ludzie „zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim”.
„Spełniło się słowo proroka” – czytamy dzisiaj.
Tak jak doświadczamy słabości i choroby, tak spodziewajmy się wybawienia.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.