Warto zacząć od na pozór oczywistej (choć nie zawsze) uwagi. Mateusz nie przyszedł do Jezusa i nie powiedział: mam powołanie. To Jezus przyszedł do Mateusza i powiedział mu: „pójdź za Mną”.
Powołanie nie jest spełnianiem marzeń. Jest odpowiedzią na Boże wezwanie. W dodatku nie zawsze skierowane do najlepszych, najzdolniejszych, najdoskonalszych. Najczęściej do słabych. By – jak Jezus – potrafili współczuć słabościom bliźnich.
I nie chodzi tylko o powołanych do kapłaństwa. Tych Jezus wybiera spośród powołanych do bycia uczniem. To powołanie jest pierwotne i skierowane do wszystkich. By nikt nie mógł powiedzieć, że został przez Boga wykluczony.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.