«Nie jest dobrze, żeby człowiek był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc» - mówi Bóg w raju. To stwierdzenie trzeba dobrze zrozumieć.
Dwa słowa czasem budzą kontrowersje. Pierwsze to pomoc. Nie, nie chodzi ani o wyrękę, ani usługę. Użyte tu hebrajskie słowo oznaczało wsparcie udzielane słabszemu przez silniejszego. Było m.in. używane na określenie Boga, przychodzącego z pomocą swojemu ludowi. Zatem: każdy człowiek słabnie. Każdy potrzebuje wsparcia drugiego człowieka. Nikt z nas nie jest samowystarczalny. To absurdalne złudzenie.
Drugie słowo: żebro. Dlaczego właśnie żebro? Dlaczego z kości, nie z drzewa, kamienia, gliny...? Przecież jesteś moją kością i ciałem - mówi w księdze Rodzaju Laban do Jakuba. Pamiętajcie wszakże, że jestem z kości waszej i waszego ciała! - to Abimelek, do członków rodziny swej matki. I w końcu król Dawid, do starszyzny z Judy: Jesteście braćmi moimi, kośćmi i ciałem moim. To samo woła Adam: Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Kością i ciałem, czyli kimś bliskim, takim jak ja sam.
Ludzka wspólnota. Ludzi równych sobie, takich samych a przecież jakoś się uzupełniających, dla siebie odpowiednich. Kobiety i mężczyzny.
Bóg dał nam siebie nawzajem, byśmy się wspierali w drodze. To ostatni, wielki dar aktu stworzenia.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.