Im mocniej rośnie w człowieku pragnienie, by Bóg naprawdę był na pierwszym miejscu w jego życiu, zaczyna powoli rozumieć wielkie tajemnice Bożego Królestwa.
Dzisiaj psalmista woła: „Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca”.
Ale jak pogodzić to stwierdzenie z tym, że w życiu chrześcijanie doświadczają wielkich zmagań i udręki. Są wystawieni publicznie na szyderstwa i prześladowania. Cierpią więzienie, zabierają im dobytek całego życia. Tracą najbliższych. W Europie może nie jest to aż tak dotkliwe, jak na przykład w Syrii, ale coraz częściej i tu chrześcijanie doświadczają ogromu zła, cierpienia, bólu.
Czemu więc Pan nie spełnia pragnienia ich serc? Czemu nie zabiera tych niesamowicie trudnych i bolesnych doświadczeń? Czemu cudownie nie przemienia tego w dobrobyt, szacunek innych?
Wiara jest jak to nasienie, o którym mówi Jezus. Musi nastąpić czas obumierania, przemiany, by pojawił się owoc.
Malutki gest wiary naprawdę ma moc przemienić świat.
Ale w jaki sposób się to dokona, wie tylko Bóg.
Dlatego warto w czasie utrapienia uciekać się do Pana, bo On prawdziwie wspomaga, wyzwala od występnych i zachowuje. Przede wszystkim zachowuje moje serce od zła.
Przeczytaj komentarze | 2 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.