A gdyby zapytali o to nas? Wyobraźmy sobie taką ćwiczebną sytuację, kiedy nasze zachowanie, sposób bycia, głoszenia Ewangelii zwracają uwagę, budzą niepokój, skłaniają do pytań. I przychodzą – tak jak przyszli do Chrzciciela chrzczącego w Betanii, po drugiej stronie Jordanu. Pytają: Chrześcijaninie, kim jesteś? Jakim prawem głosisz to, co głosisz, domagasz się tego, czego się domagasz?
Wszystko, co rozgrywa się w życiu Kościoła, w liturgii w – tak to nazwijmy – okolicach Bożego Narodzenia, jednoznacznie wskazuje na Jezusa. Oczekując Mesjasza przez ciche, ciemne tygodnie; adorując Niemowlę w żłobie; wyznając wiarę ze Szczepanem wchodzimy w ten nurt stopniowo, odsłaniając kolejne zasłony, widząc sens w znakach. Może bardziej niż kiedykolwiek dostrzegamy Tajemnicę i nas samych wobec niej. Bo przecież musimy dać odpowiedź: Bogu, który stał się Człowiekiem, innym, samym sobie.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.