I mówił do nich: Sprawnie uchylacie Boże przykazanie, aby swoją tradycję zachować.
Niezwykle trudna sytuacja. Bo przecież te wszystkie prawa, przykazania i zasady nie wzięły się znikąd. Nie wyprodukowała ich też ludzka złośliwość. W założeniu miały chronić jakieś wielkie dobro. Były odczytaniem woli Bożej wobec człowieka.
Skąd zatem tak ostry osąd Jezusa?
Wprowadzono prawo i pilnowano jego przestrzegania. Interpretowano prawo. Gdzieś po drodze zaginął jego sens. Pozostała litera. Nie zastanawiano się już nad dobrem ani nad tym, czego oczekuje Bóg. Było przecież uświęcone tradycją prawo...
To niebezpieczeństwo grozi każdemu z nas. Wiele tradycji czy zwyczajów wyrosło z pragnienia dobra. Z odczytania Bożej woli. Jeśli jednak zapomnimy, o co w tym wszystkim chodziło, skupiając się na samej tradycji, grozi nam to, co faryzeuszom.
Idąc za tradycją w imię Boga porzucimy samego Boga.
Przeczytaj komentarze | 2 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Anthony de Mello (z książeczki „Śpiew ptaka”)
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.