Jezus odpuszczający grzechy? Nas już to nie dziwi. Uzdrawiający? To również nie dziwi. Inny natomiast szczegół opowieści zwraca uwagę. Droga, jaką przebył paralityk w jedną i drugą stronę.
Ten szczegół nurtuje i zastanawia. Nie mogli przebić się przez tłum z leżącym na noszach. Ten sam tłum rozstąpił się przed niosącym nosze. Czyli było jeszcze miejsce. Nie musiał wracać zrobionym uprzednio otworem w dachu.
Strach, podziw, uznanie, blask bijący od uzdrowionego na duszy i ciele?
Być może. Chociaż przyczyna wydaje się być bardziej prozaiczną. Czasem jest w nas tak wielkie pragnienie bycia blisko, że nie jesteśmy w stanie zauważyć tych, którzy tej bliskości potrzebują bardziej.
Przeczytaj komentarze | 3 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
9 Cóż jest łatwiej: powiedzieć do paralityka: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje łoże i chodź?
10 Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do paralityka:
11 Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!».". Nie wolno zmieniać słów użytych przez Jezusa, bo w ten sposób pozbawiacie przekaz kluczy poznania !. Jezus mówił do człowieka na wskroś, a" łoże "to metaforyczne znaczenie zmysłów organizmu.Słowa były więc głównie skierowane do alter ego tego człowieka .Używając słowa "nosze" pozbawiacie się możliwości odczytania głębi reszty tego fragmentu Ewangelii.
12 On wstał, wziął zaraz swoje łoże i wyszedł na oczach wszystkich.".
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.