LISTONOSZ
Zaraz zobaczymy, bez pośpiechu. List przyszedł z Niemiec. A kto go przysłał? Już czytam nazwisko nadawcy:
Ojciec Anselm Grün /czytaj: Anzelm Grin/
Opactwo benedyktynów
Münsterschwarzach /czytaj: Minsterszwarcach/
Niemcy
KSIĄDZ
To nieprawdopodobne, żeby napisał do nas sam ojciec Anselm Grün /czytaj: Anzelm Grin/. Trochę o nim słyszałem, więc zanim otworzymy kopertę i przeczytamy list, opowiem Wam o nim. Ojciec Anselm /czytaj: Anzelm/ jest benedyktyńskim mnichem. Żyje w największym w Niemczech opactwie o dosyć trudnej nazwie Münsterschwarzach /czytaj: Minsterszwarcach/. Pan listonosz też miał kłopoty z przeczytaniem tej nazwy. W tym klasztorze mieszka na stałe około stu benedyktynów. Mnisi prowadzą własną szkołę dla kilkuset uczniów, mają własną piekarnię i sklep z wędlinami. Oprócz zakonników, w klasztorze pracuje 200 osób świeckich. A wszystkim od ponad 20 lat kieruje ojciec Anselm /czytaj: Anzelm/. Przy tych obowiązkach zdążył napisać niewiarygodną liczbę książek.
Pytanie do dzieci: – Ile książek napisał ojciec Anselm /czytaj: Anzelm/?
Niewiarygodne, prawda? Niektórzy 130 książek przez całe życie nie przeczytają, a ojciec Anselm /czytaj: Anzelm/ tyle ich już napisał. A cieszą się tak wielką popularnością, że zostały przetłumaczone na 25 języków.
Oczywiście, najwięcej czasu ojciec Anselm /czytaj: Anzelm/ poświęca na modlitwę. Jest przecież benedyktyńskim zakonnikiem.
Tyle niech wystarczy. Ciekawe, co też do nas napisał. Mam nadzieję, że z niemieckiego list jest już przetłumaczony na polski.
LEKTOR – czyta list
Kochane dzieci, kochana młodzieży w Polsce!
50 lat temu przystąpiłem do Pierwszej Komunii Świętej. Było to dla mnie głębokie przeżycie. Jezus podarował mi siebie z miłością, chociaż ja wydawałem się sobie taki nieznaczący. Dom moich rodziców stał tuż obok kościoła, dlatego jako dziecko codziennie chodziłem na Mszę świętą. Szczególnie w Adwencie było to dla mnie coś nadzwyczajnego. Tak wcześnie rano wstać i pośród śniegu iść na roraty.
Kiedy dziś, jako 60-letni mnich, zastanawiam się, co na mnie zrobiło wtedy takie wrażenie, to powiedziałbym, że była to otaczająca mnie atmosfera bezpieczeństwa i miłości oraz przeczucie kochającej Bożej bliskości. O tak wczesnej porze wnikało w moje życie coś innego, coś, co było wartościowsze niż sukcesy w szkole.
Od 40 lat jestem mnichem w zakonie benedyktynów. Teraz też Adwent jest dla mnie najukochańszym czasem. Wspaniałe teksty z Pisma Świętego i piękne melodie pieśni adwentowych budzą we mnie tęsknotę za narodzeniem Boga w moim sercu.
Życzę Wam, żebyście w czasie Adwentu szeroko otworzyli Wasze serca, żeby mógł w nich zamieszkać Bóg. Życzę Wam również, żebyście przez Waszą miłość szerzyli Ducha Jezusa w świecie, żeby Jezus przez Was przemieniał świat i uczynił go pełnym miłości.
Serdecznie pozdrawiam.
Wasz ojciec Anselm Grün /czytaj: Anzelm Grin/
KSIĄDZ
A więc doczekaliśmy się pierwszego listu, który przyszedł z Niemiec. Dziękuję listonoszowi i lektorowi za piękne odczytanie listu.
Pytanie do dzieci: – Jaki czas ojciec Anselm /czytaj: Anzelm/ lubił najbardziej w dzieciństwie i teraz?
Myślę, że Wy też najbardziej lubicie Adwent i przychodzenie na roraty. Może z któregoś z Was też w przyszłości wyrośnie benedyktyn? Kto wie. Na pewno jednak już teraz warto się modlić o dobrych kapłanów, zakonników i siostry zakonne.
A teraz przyczepimy list ojca Anselma /czytaj: Anzelma/ do naszej dekoracji, tak byśmy przez całe roraty o nim nie zapomnieli. Poproszę kogoś, kto chciałby to zrobić.
Jak to miło wiedzieć, że gdzieś daleko, w Niemczech, jest ktoś, kto tak samo jak my przez cały Adwent czeka na narodzenie Jezusa Chrystusa. Od kogo jutro otrzymamy list, wie być może listonosz, ale zapewne nie zdradzi tajemnicy.
Pytania:
1. W jakim zakonie jest ojciec Anselm Grün?
2. Który święty założył benedyktynów? – odpowiedź na to pytanie znajduje się w grudniowym numerze „Małego Gościa”.
3. Wymień najstarszy klasztor benedyktynów Polsce?
Zadanie:
Na mapie Europy odszukaj opactwo Münsterschwarzach w Niemczech, gdzie mieszka nadawca listu, ojciec Anselm Grün.
Obrazek:
Fragment listu o. Anselma Grüna OSB:
Dom moich rodziców stał tuż obok kościoła, dlatego jako dziecko codziennie chodziłem na Mszę świętą. Szczególnie w Adwencie było to dla mnie coś nadzwyczajnego. Tak wcześnie rano wstać i pośród śniegu iść na roraty.
Więcej na następnej stronie