Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »13 kwietnia 2007 r. zaprezentowano w Watykanie pierwszą książkę Benedykta XVI "Jezus z Nazaretu". Poniżej prezentujemy fragment rozdziału 7 - Orędzie przypowieści
Refleksje te pozornie tylko oddaliły nas od naszej przypowieści. W rzeczywistości przypowieścią tą Pan chce zainicjować w nas proces owego „przebudzenia”, którego odzwierciedlenie znalazło się w psalmach. Nie chodzi tu o łatwe, zrodzone z zazdrości, potępianie bogactwa i bogatych. W psalmach, które pokrótce rozważyliśmy, przezwyciężona została wszelka zazdrość. Modlący się poznał dobro rzeczywiste i dlatego widzi jasno, że zazdroszczenie takiego rodzaju bogactw jest niemądre. W chwilę po ukrzyżowaniu Jezusa spotykamy dwu zamożnych ludzi, Nikodema i Józefa z Arymatei, którzy znaleźli Pana i „przebudzili się”. Pan chce nas poprowadzić od niemądrej roztropności do prawdziwej mądrości, nauczyć nas rozpoznawania autentycznego dobra. Mimo iż nasz tekst tego nie mówi, możemy na podstawie psalmów powiedzieć, że bogacz także na tym świecie był człowiekiem pustego serca, który używaniem swych dóbr chciał tylko zapełnić swą wewnętrzną pustkę. Na tamtym świecie wyjdzie tylko na jaw prawda, która była rzeczywistością już tu na ziemi. Przypowieść, budząc nas, jest oczywiście także wezwaniem do miłości i do odpowiedzialności za naszych ubogich braci – w skali społeczności całego świata, jak i w drobnych sprawach naszej codzienności.
W następującym teraz opisie tamtego świata Jezus posługuje się obrazami popularnymi w ówczesnym judaizmie. Dlatego tekstu tego nie można interpretować zbyt dosłownie: Jezus wykorzystuje znane wtedy obrazy, nie nadając im formalnie rangi własnej nauki o przyszłym życiu. Istotną myśl obrazów potwierdza, rzecz jasna, w sposób jednoznaczny. Nie jest jednak pozbawione znaczenia to, że Jezus posługuje się tu obrazami stanu pośredniego między śmiercią i zmartwychwstaniem, które wtedy były już wspólnym dobrem wiary żydów. Bogacz znajduje się w Hadesie, a więc w miejscu tymczasowego pobytu; nie jest w „Gehennie” (piekło), będącej nazwą stanu definitywnego (Jeremias, Gleichnisse 152). Jezus nic nie wie o „zmartwychwstaniu w śmierci”. Jak zaznaczyliśmy, nie jest to jednak ta właściwa nauka przypowieści, zamierzona przez Pana. Jak w przekonujący sposób wykazał to Jeremias, w drugim centralnym jej punkcie chodzi raczej o domaganie się znaków. Przebywający w Hadesie bogacz woła do Abrahama, mówiąc mu to, co tak wielu ludzi, zarówno wtedy, jak i dzisiaj, chciałoby powiedzieć: Jeśli chcesz, żebyśmy Ci uwierzyli i w naszym życiu stosowali się do Objawienia biblijnego, musisz być jaśniejszy. Poślij nam kogoś stamtąd, kto potwierdzi nam, że jest tak rzeczywiście. Problem żądania znaków, domagania się większej oczywistości Objawienia, przewija się przez całą Ewangelię. Odpowiedź zarówno Abrahama, jak i Jezusa na ten postulat współczesnych wyrażany poza tą przypowieścią jest jasna: kto nie wierzy słowom Pisma, ten nie uwierzy także przychodzącemu z tamtego świata. Prawdy najwznioślejsze nie poddają się takiej empirycznej oczywistości, jaka właściwa jest tylko rzeczom materialnym.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |