Kwietnie dywany, kolorowe asysty, gromady dzieci sypiących kwiaty… Ktoś powie – folklor. Będzie miał rację. Jest w dzisiejszej uroczystości element folkloru. Ale te barwne korowody, jak biała ślubna panny młodej, jak złote kolczyki w jej uszach, jak czerwona róża w butonierce pana młodego, każą zastanowić się dla kogo to wszystko. Panna młoda nie stroi się, by ładniej wyglądać. Stroi się dla narzeczonego. Róża w butonierce jest dla narzeczonej, a już za chwilę – małżonki. Więc i ta barwna procesja jest dla Kogoś.
„Zagrody nasze widzieć przychodzi i jak się dzieciom Jego tu powodzi.” Pachnie trochę wizytacją. A jeśli o powodzenie chodzi, pewnie lepiej było by pokazać biedę, kłopoty, waśnie i spory, brak pracy i problemy z dziećmi. Całe nasze „powodzenie”. Może zatem o co innego chodzi?
Dla Kogoś. Dla Tego, „który przez Ducha wieczystego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę, oczyściwszy wasze sumienia z martwych uczynków”. To dla Niego ten orszak. Wezwanych do wiecznego dziedzictwa. Oczekujących spełnienia obietnicy.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.