„Jeśli światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność.”
Słowa o niewyobrażalnym. Światło, które jest we mnie, ma być ciemnością. Może być ciemnością. Może świecić ciemnością, może szerzyć ciemność we mnie – i zapewne wokół mnie. Jak to w ogóle możliwe?
Jest tylko jedno światło we mnie. Jest nim moje serce. Moje sumienie. Dane mi jest po to, abym widziała dobro i zło. Odróżniała ich kształty i barwy. Abym mogła iść dobrą drogą. A jeśli zgubię, pomylę, bym wiedziała, jak wrócić. Ale mogę też wziąć ciemność za światło. Mogę przestać widzieć – i nie mieć o tym pojęcia. „Reflektor ciemności” pokaże zło jako dobro, dobro jako zło.
Kiedy tak się stać może? Jeśli skarbem – osią życia, najważniejszym celem - nazwę to, co przemijające. To, co można mi odebrać. To, czego muszę bronić przed innymi ludźmi. To co... nie jest Bogiem.
Nieważne, czy to skarb chwilowy czy wybrany na całe życie. Ważne, że on – rzecz, człowiek, relacja – stał się centrum, które chcę chronić nade wszystko.
Tylko Bóg jest Światłem prawdziwym. Wszystko inne na Jego miejscu świeci ciemnością.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.