Sprawiedliwość Boga nie ma nic wspólnego z szukaniem winnego po to, by go osądzić i ukarać adekwatnie do przewinienia. Taka jest moja sprawiedliwość, ludzka.
Sprawiedliwość Boga skierowana jest ku temu, kto cierpi, kto jest zalękniony i zagubiony. Celem tej sprawiedliwości jest wyprowadzenie człowieka z lęku i zagubienia.
Najpiękniej i najpełniej Bożą sprawiedliwość pokazuje Jezus. Cała jego posługa nakierowana była na człowieka – nie tylko tego ubogiego (anawim Jahwe), celnika i grzesznika. On szukał wszystkich, także uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Nad nimi także się litował, bo potrafił zobaczyć ich nędzę i biedę. Ich lęki i zagubienie.
W każdym człowieku jest to rozdwojenie: biedak i bogacz, ofiara i krzywdziciel. Jezus chce, by człowiek był jednością. Chce dać każdemu pokój serca, by ustała wzajemna wrogość, także wobec siebie samego.
Trudno iść za tym wezwaniem, ponieważ ta droga wiedzie przez krzyż. Dopiero, gdy pozwolę Bogu, by zadał we mnie śmierć wrogości, pojawi się ufność dziecka i powiem z wiarą: „Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego”.
Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska
Przeczytaj komentarze | 2 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.