Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Daniel w swojej apokaliptycznej wizji maluje dziś przed moimi oczyma majestatyczny obraz Syna Człowieczego, którego Bóg ustanawia królem nad królami. To zapowiedź Chrystusa, który przez swoja mękę i śmierć wszedł do chwały nieba i tam – jak mówimy w wyznaniu wiary – zasiadł po prawicy Ojca. Czyli właśnie, mówiąc jaśniej, został królem. Moją uwagę przykuwa dziś jednak, to, co stało się przedtem. Ta wizja różnych potęg, które rządziły światem. Mówią egzegeci, że proroctwo to dotyczy konkretnych królestw, które w kręgu kulturowym autora księgi powstawały i upadały jeszcze przed przyjściem Chrystusa. Myślę sobie jednak, że to prawda uniwersalna. Bo ciągle na świecie pojawiają się różne królestwa, których władcom wydaje się, że zaprowadzą na ziemi nowe i trwałe porządki. Ale gdy mija jakiś czas, wszystkie się rozpadają. I przychodzą nowe królestwa, republiki, demokracje i nowi ich władcy…
Żyjąc na tej ziemi możemy być przytłoczeni tym, jak różni władcy tej ziemi próbują narody, a nieraz i cała ludzkość ukształtować na swoją modłę; ulepić świat wedle własnego pomysłu. Ale wszystko to tylko do czasu. Wszystkie, nawet najsilniejsze imperia, z czasem się rozpadają. Tylko królestwo Boga trwa na wieki. Nawet jeśli czasem wydaje się nam, że tak mało ma na tym świecie do powiedzenia.