"Dla tego, kto szuka wygód, Chrystus jest błędnym adresem" (Benedykt XVI)
Stacja IX: Kim jestem dla ciebie? Trzeci upadek pod ciężarem krzyża
„Jeśliby kto oddał za miłość cale bogactwo swego domu, pogardzą nim tylko” (Pnp 8,7b)
Panie Jezu, Twój trzeci upadek ukazuje mi bolesną rzecz. Jakże często właśnie ja powalam Ciebie na ziemię, jak często nasze życie jest powodem deptania Ciebie! Ta stacja jest pełna smutku, bo widzę wyraźnie, że nie ustajesz w drodze, podnosisz się i podnosisz człowieka, który upada. Ale też widzę, jak wielu ludzi młodych i starszych tkwi w upadku i nie mają zamiaru iść dalej. Niszczą dar istnienia, bo żyją bez Ciebie. Czy dostrzegają we mnie człowieka Boga? Kiedy zamykam oczy, widzę czasami Jana Pawła II wspartego i Krzyż, który w lśniącej kapie stoi pochylony przed otwartymi drzwiami bazyliki watykańskiej w Roku Wielkiego Jubileuszu roku 2000. Otwarte drzwi Kościoła, otwarte serce kleryka, diakona, kapłana, biskupa... Kościół o otwartych drzwiach... To brama miłosierdzia, przez którą każdy może przejść... Jakie jest moje serce? Czy Bóg ma naprawdę do niego dostęp? A bracia, siostry? Może zatrzaskuje drzwi serca na Słowo Boga i udaję, że idę drogą formacji, powołania. Jak realizuję Słowo Boga do mnie na dziś? A może w moim zasobie wypowiadanych słów jest więcej „ale” niż „kocham”? Czy Ty dzisiaj kochasz Kościół? Czy kochasz Papieża, swojego biskupa? Czy miłujesz tych, którym służysz? Jakie jest Twoje serce? Czy kochasz? Jeśli brakuje mi tej miłości to moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina...
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami...
Stacja X: Kim jestem dla ciebie? Jezus z szat obnażony
„Miły mój śnieżnobiały i rumiany, znakomity spośród tysięcy” (Pnp 5,10)
Jezus odarto ze wszystkiego. Nawet szaty już nie masz. Droga krzyżowa, cierpienie odziera człowieka z całego „majątku” jaki ma. Cierpienie jest wpisane w nasz los. Każdy z nas będzie cierpiał. Ale można cierpieć sensownie albo bezsensownie. Wybór należy do mnie. Kiedy podejmuje się drogę powołania kapłańskiego, po pewnym czasie dostrzegamy, że idąc z Jezusem prawdą jest to, co On mówi: „więcej szczęścia jest w dawaniu, aniżeli w braniu” (Dz 20,35). Udział w Ewangelii to przyodziewanie nagich szatą wiary, nadziei i miłości. Czy jest coś piękniejszego w życiu, niż mieć udział w Ewangelii? „Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział” (1Kor 9,23). Czy naprawdę tak jest? Czy dajesz rozpalać swój charyzmat i pozwalasz, żeby inni to czynili? (por. 2Tym 1,6). Naszą misją jest przyodziewanie szatą Ewangelii spotykanych, a nie odzieranie ich ze wszystkiego „co popadnie”. Mamy budować i wznosić, a nie burzyć i degradować. Jesteś powołany by tkać szatę Kościoła! Jeśli ją jeszcze za mało tkam to jest moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina...
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami...
Stacja XI: Kim jestem dla ciebie? Jezus do krzyża przybity
„Jam miłego mego, a mój miły jest mój, on [stado swoje] pasie wśród lilii” (Pnp 6,3)
Miał racje papież Paweł VI, który mówił, że „przez jakąś szczelinę wdarł się odór szatana do Kościoła Bożego. Jest nim zwątpienie, niepewność, zakwestionowanie, niepokój, niezadowolenie, roztrząsanie. Brak zaufania do Kościoła”. Te słowa przerażają, bo nabrały aktualności w świecie, w którym żyjemy. Jezu, przybijamy Cię do krzyża pozbawiając Cię ruchu i dynamizmu, ilekroć zajmujemy się tym, do czego nie jesteśmy powołani. Jakże dużą pokusą jest koncentrowanie się na wszystkim, tylko nie na sprawie Kościoła. Dlatego nie mamy wyczucia czasu, nie słyszymy „co mówi Duch do Kościoła” (Ap 2,7.11.17.29; 3,6.13.22). „Wygląd nieba umiecie rozpoznawać, ale znaków czasu nie możecie?” (Mt 16,3). Ileż w naszym życiu jest pustosłowia! Ileż gdybania! Zastanówmy się Bracia na ile w naszym sercu jest troski o Kościół, szczególnie tych, którzy odeszli od wspólnoty? Na ile podejmuję rozmowy i modlitwę o powołania do kapłaństwa? A może wśród wielu jeszcze nie ma takiego tematu, bo zajmujemy się zupełnie czymś innym, bez znaczenia? Jakie są Twoje pasje? Jakie zaangażowanie? Jeśli moją pasją nie jest jeszcze Ewangelia to moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina...
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami...
Stacja XII: Kim jestem dla ciebie? Jezus umiera na krzyżu
„Bo jak śmierć potężna jest miłość(...) żar jej to żar ognia, płomień pański” (Pnp 8,6)
Twoja miłość, Panie nie ma granic. Oddałeś nam Siebie, żebyśmy żyli. „Nasze zdrowie jest w Twoich ranach” (Iz 53,5b). Z niepokojem serca całujemy Twoje rany. „Wyryłeś mnie na obu dłoniach” (Iz 49,16). Ten niepokój bierze się stąd, że kiedy zbliżam się do Twoich Ran, widzę jak mało kocham! Ale to mnie nawraca. Spod Krzyża odchodzi się innym. Tak, innym, bo widzę i słucham Twoich Ran.
Misja kapłana to dawanie życia, którego źródłem jest Śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa. W świecie wyczuwamy dzisiaj paniczny lęk, stęchliznę śmierci, niepewność przyszłości. Człowiek wyniszcza człowieka coraz częściej w „białych rękawiczkach”. Zabijamy się wzajemnie: słowem, wzrokiem, plotką, niechęcią, zawziętością, brakiem wyciągniętej dłoni. Jesteśmy w amoku egoizmu i samowystarczalności. Nie potrzebujemy braci. Wolimy osamotnienie, które nas dusi, bo bez miłości, bez Boga.
Panie, będąc pod Krzyżem proszę, abym w Twoich Ranach zobaczył prawdziwe swoje oblicze. I żebym chciał się nawracać, bo bez tego pragnienia nie będę wiarygodnie świadczył o Krzyżu. Jeśli jest we mnie małe pragnienie nawrócenia to moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina...
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |