„Mówił do nich: «Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców»” Łk 19,46
Nie ma dnia, by z różnych źródeł nie docierała do nas krytyka Kościoła, który zbyt często utożsamiany jest jedynie z osobami duchownymi. To sprawia, że zatracamy poczucie, iż sami Go tworzymy i jesteśmy za Niego również odpowiedzialni. Media zalewają nas sensacyjnymi wieściami o nadużyciach i niewłaściwym postępowaniu osób, które Nim kierują, a które, ich zdaniem, powinny być nienaganne, a raczej już święte. Niestety, lansowanie złej opinii, często przebarwionej, nieprawdziwej, zniekształconej i zmanipulowanej, nie służy budowaniu autorytetu Kościoła, wręcz przeciwnie.
Dzięki wspólnocie Kościoła mogę doświadczać obecności Boga. Dlatego tak ważna jest troska o tę wspólnotę, o mój wkład w nią i o to jaki kształtuję jej obraz. Czy swoim niepotrzebnym krytykanctwem, swoją niewłaściwą postawą nie zachowuję się jak owi kupcy? Czy nie bezczeszczę mojego Kościoła, nie zaśmiecam i nie niszczę swoimi roszczeniami i ciągłymi pretensjami? Może właśnie dlatego nie doświadczam w Nim obecności Boga? Czego tak naprawdę od Niego oczekuję? Dlaczego wciąż tak mało czuję się za Niego odpowiedzialna?
„Twoje napomnienia są moją rozkoszą, moimi doradcami Twoje ustawy” Ps 119, 24
Przeczytaj komentarze | 9 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Chodzi jednak o to, aby z pozycji mentora nie skupiać się na błędach wysublimowanej części wspólnoty w oderwaniu od całości.
Czy ktoś zastanowił się, że osoby konsekrowane, w swoich problemach, także oczekują na konstruktywną pomoc od laikatu?
Gorąco pozdrawiam
marcin ! Wyrażasz piękne postawy. Zgadzam się z Tobą.
Dostrzegasz lęk "wiernych" przed Prawdą?
I wydaje mi się, że z mojej wcześniejszej wypowiedzi nie wynikało że uważam inaczej.
Nie oczekuję od "pasterzy" aby byli nieskazitelni, bo nie są i nie będą. Jak wszyscy zgodnie zauważamy, są tylko ludźmi.
Jednak pewni ludzie biorą na siebi większą odpowiedzialność za innych i za idee, które teoretycznie reprezentują.
Mam prawo wymagać od nauczyciela by wiedział więcej ode mnie, mam prawo wymagać od policjanta by sam przestrzegał prawa, które egzekwuje od innych, mam prawo wymagać od księdza by...no właśnie... Chyba, by był bliżej świętości ode mnie, a przynajmniej by swoją postawą, podkreślam- postawą, pokazywał mi do tej świętości drogę.
I to w zasadzie tyle, szczęść Boże.
To bardzo trudna łaska mieć takiego w swojej parafii, a kiedy jeszcze widzi się jak na swój obraz kształtuje wikarego, to już pęka serce...
Wiem, krytyka tu nie jest na miejscu.
Jeśli można, proszę o modlitwę.
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.