Zapowiedź ziemi wolnej od płaczu i krzyku narzekania pewnie wielu nie przekonuje. Zwłaszcza dziś, gdy krzyk niewinnych rozchodzi się po całej ziemi. Ilu współczesnych sobie przekonał Izajasz? Zapewne niewielu z tych, co „zawiesili swoje harfy na topolach” Babilonu słuchało z przekonaniem. Jeśli już, to z nadzieją.
Z tą samą nadzieją, z jaką urzędnik królewski wracał do domu. „Idź, syn twój żyje…”
Nadzieja nie potrzebuje pewników. Wystarczą jej cztery „słowa życia”. Nadzieja Ewangelii nie jest łatwa. Wymaga wyruszenia w drogę zanim cokolwiek się wydarzy. Na podobieństwo Abrahama, Maryi, urzędnika i tylu innych, którzy usłyszawszy słowo poszli w nieznane.
Bo pokarmem nadziei nie są fakty. Pokarmem nadziei jest wierność Boga. Ona gwarantuje „nowe niebiosa i nową ziemię”.
Dodaj swój komentarz »