Lubimy być na świeczniku. Błyszczeć elokwencją, wiedzą, zdolnościami, pozycją społeczną, zgromadzonym majątkiem, umiejętnością wpływania na bieg rzeczy, uzyskanymi tytułami i nagrodami, władzą.
Nie zauważając kiedy wiatr pychy zdmuchnął ze świecy światło miłości, a przewrotność zgasiła lampę, oświecającą dom prawych.
Jezus nie spycha nas ze świecznika. Nie zazdrości nam wiedzy i zdolności. Mają widzieć nasze dobre czyny, zapał, zaangażowanie. Bylebyśmy nie zapomnieli od Kogo i po co to wszystko otrzymaliśmy.