Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam.
Jestem dobrym człowiekiem. Obiektywnie. Wypełniam przykazania. Cóż złego w tym, że chcę za to Bogu podziękować? Dlaczego spotyka mnie taka krytyka? Czy mam udawać, że tego nie ma? Obłudnie krygować się, że skąd, to przecież nie ja? Albo czy może mam nie widzieć zła, które inni czynią, nie nazywać go po imieniu?
Bynajmniej.
Jeśli postępujesz dobrze, ciesz się tym. Trzeba się cieszyć każdym uczynionym dobrem. Trzeba za nie Bogu dziękować. Właśnie: tu jest klucz.
Bo trzeba Bogu dziękować za każde dobro, które stało się naszym udziałem. I to, którego doświadczyliśmy od innych, i to, którego dokonały nasze ręce. Trzeba Bogu dziękować za każdą chwilę, w której Jego łaska zachowała nas od grzechu i pozwoliła odrzucić pokusę. I trzeba pamiętać, że nie własną mocą tego dokonaliśmy. I trzeba też pamiętać o tych wszystkich chwilach, gdy nasza współpraca z łaską nie działała jak należy, gdy staraliśmy się słów Boga nie słyszeć. I o tych wszystkich momentach, gdy On nas po raz kolejny usprawiedliwił. To znaczy: uczynił sprawiedliwymi.
Jeśli jesteśmy sprawiedliwi, to z łaski, nie z własnej mocy. Z łaski, na którą nie zasługiwaliśmy - na którą nie można zasłużyć. Z łaski, którą Bóg chce dać każdemu dokładnie tak, jak dał ją nam. Bez żadnej różnicy.
Trzeba Bogu dziękować. Ale dziękować, nie chlubić się przed Nim. Bo cóż mam, czego bym od Niego nie otrzymała?
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.