Rekolekcje na Wielki Tydzień: Dom Ojca

W domu Ojca mego jest mieszkania wiele, a ja idę przygotować wam miejsce, a gdy wam miejsce przygotuję, wrócę się do was i zabiorę was ze sobą abyście tam, gdzie ja jestem, i wy byli” (J 14,2-3).

Moi drodzy, jest na pewno w chrześcijaństwie coś takiego, co się nazywa chrześcijańską kulturą umierania. To jest patrzenie na ten moment przejścia w perspektywie drugiego domu. To jest ostre wyczucie obecności Chrystusa i Ducha Świętego, który do tego czasu przez całe moje życie pracował nad tym, za jakąś wielką cenę, za cenę śmierci i męki pracował nad tym, żeby to przejście odbyło się godnie. Żeby tu nie było klęski, tylko żeby było zwycięstwo i żeby człowiek to swoje zwycięstwo trudne i żmudne, i bolesne, przeżywane ze strachem, może nieraz z bardzo wielkim strachem, przeszedł jednak świadomie, w świadomości tego, co się dzieje.

Muszę się wam przyznać, że czasem, jako ksiądz katolicki zaopatrujący chorych, czuję się jak człowiek stawiający łapki na myszy. Przepraszam bardzo za to wyrażenie; ono może tu do tematu ani do miejsca nie przystaje, ale cóż, takie jest życie. Tak trzeba jakoś osaczać, tak się trzeba niemal że wkłamywać w sytuację domową, rodzinną i tak jakoś te łapki zastawiać, żeby przypadkiem ten człowiek wpadł. I tak człowieka boli, i wstyd mu, i tak się pyta, gdzie się podziała Ewangelia Jezusa Chrystusa, radosna nowina o Bogu, który poszedł przygotować nam miejsce i który przychodzi po swoje dzieci, żeby je ze sobą zabrać. Gdzie się podziała?

No, cóż - nic innego nie możemy zrobić, tylko wypracować tę kulturę umierania sami w sobie własną wiarą, własną modlitwą, własnym wysiłkiem. W każdym razie chciałbym was zostawić w tej chwili z tym jakimś bardzo wyraźnym i ostro zarysowanym poczuciem, że ktoś na was czeka w Domu. Nie zapomnijcie tego nigdy do końca życia waszego. Naprawdę ktoś na was czeka w Domu. Od momentu waszego poczęcia czeka i chce się doczekać. Czekaliście na kogoś tak bardzo? Może przeżyliście taką chwilę, kiedy człowiek jest tak napięty, każde skrzypnięcie drzwi, każdy dzwonek - już, podrywa się. Czasem się rozczarowuje, nieraz się cieszy. Może jeszcze nieraz w życiu będziecie tak czekali i tak tęsknili. Pamiętajcie, że tam w tym Domu czeka miłość, a miłość zawsze jest napięta. Gdyby można było powiedzieć o Bogu, że jest niespokojny, to bym powiedział, że jest niespokojny: czeka na ten szelest waszego przejścia.

Niech wam to w rozmaitych i ciężkich przeżyciach waszych rzuci światło na drogę waszego życia, niech was pocieszy, ale przede wszystkim niech wam pozwoli wypracować w sobie kulturę chrześcijańskiej śmierci, która jest zwycięstwem, trudnym bardzo, ale jest zwycięstwem.

Więcej na następnej stronie


(Rekolekcje głoszone pracwonikom nauki przez Sługę Bożego bpa Jana Pietraszkę od Wielkiego Poniedziałku do Wielkiego Czwartku 1964 r.)
«« | « | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...