„Nakazujemy wam, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście stronili od każdego brata, który postępuje wbrew porządkowi”. 2 Tes 3,6
Czy żona alkoholika powinna odejść, czy pozostać z mężem? Czy z pracy, w której jest się zmuszanym do nieuczciwości należy się zwolnić i narazić się na bezrobocie? Czy zakochana dziewczyna powinna pozostać z chłopakiem, który szantażuje ją odejściem jeśli nie zamieszka z nim bez ślubu? Czy powinnam zerwać relację z człowiekiem, który próbuje manipulować mną, by wymóc pomoc, czy też zainteresowanie? Czym należy kierować się w podejmowaniu tak trudnych decyzji?
Jeśli jakaś relacja niszczy moje człowieczeństwo, zagraża mojej wierze, to należy rozeznać, czy przypadkiem wolą Bożą nie jest jej zerwanie. I nie dotyczy to jedynie drastycznych sytuacji, ale każdej relacji, która może oddalić mnie od Boga. Zwłaszcza gdy dawanie kolejnych szans przemiany zawodzi i nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Czasem konieczne jest odejście, nawet jeśli byłoby bardzo bolesne, trudne i ryzykowne. Nie zawsze w sposób definitywny, bo trzeba także zakładać czyjąś przemianę, która może tę sytuację zmienić. Zerwanie szkodliwych relacji jest także wyrazem miłości, bo wypływa z troski o drugiego człowieka, a także o własne dobro. Taka decyzja może stać się szansą na jego przemianę i moje trwanie przy Bogu.
Przeczytaj komentarze | 8 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Upomnienie braterskie? dziś? ... ile trzeba mieć poczucia własnej wartości, by się odważyć? Są wśród nas kamikadze?
Jest - "abyście stronili". Myślę, że to - przestroga przed wejściem w relacje - z takimi ludźmi.
Najczęściej bywa, że nie do końca widzimy w prawdzie i siebie i drugiego (szczególnie, jeśli drugiemu zależy z jakichś względów na zafałszowaniu swego obrazu-pokazaniu siebie wyłącznie z najlepszej strony).
Dziś rozmywają się granice między porządkiem i nieporządkiem - dlatego tak trudne jest rozeznanie - bezpieczna to będzie relacja, czy niebezpieczna? Zwykle dalej jest coraz trudniej, poplątanie z pomieszaniem - im dłużej, tym trudniej podjąć jakąkolwiek decyzję, tym wiekszy ból przy zrywaniu i większa liczba skrzywdzonych. Wystarczy rozejrzeć się dookoła, ilu wśród najbliższych czasem osób - "strzęp" zamiast człowieka. Jedyna nadzieja w Bogu!
Dylemat Janusza zdaje się wynikać z osłabienia wiary w słowa: " bo jak śmierć potężna jest miłość" lub tekstu "Hymnu do miłości"( 13;4-8 )
Jeśli kochasz więc, a kochasz z pewnością, spróbuj zastanowić się raz jeszcze. Przeanalizuj czy oby zrobiłeś wszystko co zrobić mogłeś. A może czegoś zabrakło ? A może zerwałeś więzi przedwcześnie, niszcząc szansę i zadając ból dla obojga ?...
Tak, decyzja trudna, ale ślepy nie poprowadzi kulawego: jeśli jest się zbyt słabym pod jakimkolwiek względem, to nie tylko się nie pomoże drugiej osobie, ale samemu się straci swoją szansę. Trzeba rozeznać i czasem trzeba zerwać. Dla dobra własnego zbawienia.
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.