Gdzie te owoce zasianego ziarna, pytamy. I zniechęcamy się, rezygnujemy, godzimy się na nijakość, zapominając o jednym z podstawowych praw życia.
Z owocami jest jak z naszymi dziećmi. Rosną powoli, a różnice widzą ci, którzy kontakt z nami mieli przed wieloma miesiącami. Czasem potrzebujemy dobrego wujka, znajomych, koleżanki i kolegów sprzed lat, spowiednika, by powiedzieli nam z zachwytem o naszej przemianie.
Z owocami jest zupełnie inaczej, niż z komputerem. Tu, by osiągnąć efekt, wystarczy wcisnąć Enter. W życiu duchowym, po wciśnięciu Enter, trzeba się jeszcze natrudzić. Niekiedy dostając zadyszki.
Z owocami, a raczej z ich brakiem, wiążę się nasza zachłanność i źle ustawione priorytety. Bo ze wszystkich dóbr duchowych najważniejsze jest to: „daj nam udział w życiu wiecznym, z Najświętszą Bogurodzicą Dziewicą Maryją…” Gdy ziarno słowa zaowocuje pragnieniem udziału w życiu wiecznym „wszystko inne będzie wam dodane”.
Dodaj swój komentarz »