Nasza skarga doszła do uszu Najwyższego. Bo czy to nie o nas chodzi, czy to nie my nosiliśmy w sercu przekonanie: „Zakryta jest moja droga przed Panem i prawo moje przez Boga pominięte”?
Nasze współczesne poczucie wyjątkowości posuwa się czasem do tego, że i od Boga spodziewamy się specjalnego traktowania. Ale spokojnie: On nas naprawdę traktuje wyjątkowo. Jesteśmy uprzywilejowani, mogąc przed Nim wyrazić swoją skargę, nazywać bolączki, odsłaniać rany. Co więcej, Jego troska o nas sprawia, że nie jest to sztuka dla sztuki – Adwent przypomina nam, że przyjdzie po nas Ten, któremu nikt nie dorówna.
Czy naprawdę sądzimy, że komuś Takiemu można się wymknąć? Że coś umknie Jego uwadze? Skąd w nas ta niepewność co do swojego miejsca w Jego oczach? Być może wcale nie chodzi tu o pokorę, a o pychę właśnie. O pozbawione zaufania przekonanie, że my, właśnie my mamy prawo stanąć nie w tym tłumie utrudzonych i obciążonych, z innymi, a z boku, w miejscu, które wyznaczymy sobie sami.
Dodaj swój komentarz »