Bóg się skarży na nasze postępowanie. Na moje postępowanie. Bo nie można skorzystać w pełni z dobrodziejstwa Jego obietnic, jeśli nie wyraża się zgody na Jego działanie. Tak, choć to zaskakujące, potrzebna jest zgoda nas, stworzeń, na uczestnictwo w Jego życiu, trwanie w posłuchu Jego prawom.
Choć może posłuszeństwo Bożym przykazaniom nie brzmi już tak zachęcająco jak uczestnictwo w Bożym życiu. A znaczy przecież w gruncie rzeczy to samo. Nie ma tu jakiejś podwójności między działaniem, powiedzmy, Boga Zobowiązań a działaniem Boga Nagrody. Cała Biblia sławi Boga Jedynego. Trwać przy Nim oznacza to właśnie: być posłusznym Jego woli, korzystać z życia w obfitości.