Obietnica prawdziwego chleba, jaki da Ojciec, przywołuje śpiew, wykonywany niegdyś podczas Mszy w środę oktawy Wielkanocy. „Portas coeli aperuit Dominus: et pluit illis manna, ut ederent…” Co można przetłumaczyć: Bramy nieba Pan otworzył i spłynęła z nich manna, aby jedli. Świąteczne offertorium przywołuje na myśl wołanie, jakie zanosi Kościół w Adwencie. „Rorate coeli desuper, et nubes pluant iustum.” Rosę ześlijcie obłoki i niech spłynie z nich sprawiedliwy. Trudno nie doszukać się w pierwszym odpowiedzi na drugi. Jak i trudno nie powiązać obydwu z widzeniem, jakie w ostatnich chwilach przed śmiercią miał Szczepan. „Widzę niebo otwarte…”
Nie wiemy, czy podczas wizji „Syna Człowieczego, zasiadającego po prawicy Boga” z nieba spływała na Szczepana manna. Ale nie mamy wątpliwości, że od dnia, kiedy Pan niebo otworzył i zesłał Ducha Świętego karmił się nią „łamiąc chleb po domach”, gdy Kościół sprawował Wieczerzę Pańską. Bez tego Pokarmu słuchacze nie zobaczyliby oblicza anioła. Bez tego Pokarmu nikt by nie usłyszał modlitwy o przebaczenie. Bez tego Pokarmu Szczepan nie narodziłby się dla nieba. Bo – jak mawiał święty Augustyn – „stajesz się Tym, którego przyjmujesz”.
„Panem Angelorum manducavit homo, Alleluja.” Chleb Aniołów powierzył człowiekowi, Alleluja. Karmisz się i śpiewasz Alleluja? Czy na kolejny znak czekasz?
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.