Z ciągłej lektury Pisma świętego, jaką zapewnia nam liturgia Kościoła, wyłania się obraz ucznia Jezusa. Wczoraj gorliwość. Dziś pokora. Cecha przysparzająca sporo trudności. Nie wiedzieć czemu kojarzona z łatwą uległością, brakiem zdania, niepotrzebnym nadstawianiem karku, lękiem przed wyrażeniem swego stanowiska, na końcu z chłopcem do bicia.
Tymczasem pokorny uczeń jest człowiekiem zdecydowanego sprzeciwu. „Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu.” Chodzi oczywiście o przeciwnika Boga i człowieka. O opór temu wszystkiemu, co niszczy w człowieku życie łaski, odcina od życiodajnego korzenia, zamazuje podobieństwo do Stwórcy, jakby powiedział święty Paweł – „niweczy moc Chrystusowego Krzyża”. Tymczasem „Ten, który was powołał do wiecznej swojej chwały w Chrystusie, gdy trochę pocierpicie, sam was udoskonali, utwierdzi, umocni i ugruntuje.”
Otóż pokorny uczeń wie, że nie jest w stanie przeciwstawić się złu. Ale wie także, wierzy, nosi głęboko w sercu przekonanie, doświadcza każdego dnia, działania Tego, który „utwierdzi, umocni i ugruntuje”. Mało tego, słabe narzędzie wesprze cudami i znakami. A pokorny uczeń z dumą wyznaje – to On, nie ja.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.