Nie chciałeś ofiary krwawej ani płodów ziemi, lecz otwarłeś mi uszy; nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy.
Wtedy powiedziałem: Oto przychodzę.
Przychodzę. Nie ze strachu. Nie pod wpływem gróźb i nakazów. Nie z naręczem dobrych uczynków i nie z zamiarem odbycia wielkiej i ciężkiej pokuty, byś mógł – zechciał - mnie przyjąć...
Przychodzę, bo nie chciałeś całopalenia i ofiary za grzechy. To Ty mnie obdarowałeś. Ty uczyniłeś dla mnie wiele cudów. Zobaczyłem i doświadczyłem Twój zamiar wobec mnie. Twoją miłość.
Dlatego przychodzę. Pełnić już nie swoją, ale Twoją wolę. Bez obaw.
Na to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa”.
Rachunek sumienia
1. Kim dla mnie jest Bóg? Czy dostrzegam Jego dary w swoim życiu?
2. Czy szukam Jego woli, czy realizuję swoje plany na życie, swoje wizje pobożności i świętości?
3. Czy potrafię Mu zaufać nawet wtedy, gdy po ludzku sytuacja wygląda po prostu groźnie?
Rozważaj i słuchaj
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.