Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Oburzenie sprawia, że nie panujemy nad językiem. Emocje biorą górę nad rozumem. Zadane wówczas rany trzeba niekiedy leczyć przez długie lata. Tym bardziej zatem fascynuje obraz Boga, którego „serce się wzdryga i rozpalają się” Jego wnętrzności. Po ludzku trudno wyobrazić sobie tę niezwykłą czułość, sprawiającą, że gniew ustępuje najlepszym wspomnieniom: uczyłem chodzić, brałem na ramiona, wreszcie „pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości”.
Zastanawiamy się jakim językiem dziś głosić Królestwo Boże. Jedni domagają się precyzji, inni jasno sformułowanych zasad. Nie kwestionując ani precyzji, ani zasad, musimy pamiętać, że najskuteczniejszy jest język samego Boga. Jedynie ucząc chodzić, biorąc na ramiona, pociągając ludzkimi więzami, będziemy lekarzami uzdrawiającymi rany i zwiastunami Królestwa tak chętnie przez nas nazywanego Królestwem Miłości.
Do języka miłości należy także dalszy ciąg. Głoście, uzdrawiajcie, wskrzeszajcie, oczyszczajcie, wypędzajcie złe duchy, dawajcie. Nauka traci moc, sól smak, lampa światło, gdy zaczynamy od głoszenia i na nim kończymy.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.