Czasem życie zdaje się tak układać, że tylko wychylamy głowę spośród swoich różnych „na wczoraj”, by odetchnąć Bożym słowem. I wtedy co? Kontrast, zderzenie między tym, w czym tkwimy, a tym co najważniejsze. Modli się Jezus: „Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem”.
Nie da się ukryć, że życie nas pochłania (zżera?), nic w tym dziwnego, ba, czasem nawet trzeba dać się ponieść ludziom i wydarzeniom, jak najpełniej zaangażować się. Tyle tylko, że cel pozostaje ten sam: być tam, gdzie Bóg, ostatecznie – w niebie.
Dobrze jest więc wychylić głowę, odetchnąć, pamiętać: „Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich”.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.