Nie wiemy co było wspomnianym przez Apostoła ościeniem dla ciała. I nie musimy wiedzieć, choć zapewne bardzo byśmy chcieli. Jeżeli zaś Paweł o nim wspomina, to prawdopodobnie dlatego, by czytelnikom listu uświadomić, że Panu Bogu nie przeszkadza nasza słabość. Wszelako pod jednym warunkiem: potrafimy ze skruchą i pokorą stanąć przed Nim i wyznać naszą winę.
Wystarczy ci mojej łaski… To zapewnienie podnosi z grzechu, rozpala nadwątloną nadzieję, jest kubkiem wody na pustyni, sprawia, że człowiek przestaje martwić się o dzień jutrzejszy. Bo On nie tylko wie, czego nam potrzeba na dziś i na jutro. Przede wszystkim sprawia, że ta przeogromna, objawiająca się w przenoszeniu gór moc, z Niego jest. Nie z nas.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.