Dziękuję, Panie, że światło Twego Słowa zajaśniało w moim życiu.
Uczę się chodzić w Twoim świetle, ale jest to wymagająca droga. Jeśli tylko bowiem odwrócę wzrok od lampy Twego Słowa, potykam się i upadam. Wpatrywanie się w światło nie jest łatwe.
Czasem wszystko boli, bo jasność oślepia. A półmrok kusi ukojeniem, odpoczynkiem.
I daję się nabrać.
Ty jednak, tak jak w zamierzchłych wiekach troszczyłeś się o Izraela, nieustannie troszczysz się o mnie. Posyłasz mi swoje Słowo, by znowu zajaśniało na moje drodze. I nawet, jeśli nie od razu odwrócę się od swego złego postępowania, Ty jesteś wierny i wytrwały. Cierpliwie czekasz, aż zatęsknię za jasnością, ciepłem i radością.
Chcę nieustannie dziękować Ci, Panie, za przeogromną Twoją miłość i dobroć.
Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.