Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »III Niedziela Wielkiego Postu
Kazanie pasyjne 2014
ks. Piotr Alabrudziński
„Wtedy przyszedł Jezus z nimi do posiadłości zwanej Getsemani i rzekł do uczniów: Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę i tam się pomodlę. Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich: Smutna jest dusza moja aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną. I odszedłszy nieco do przodu, padł na twarz i modlił się tymi słowami: Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich. Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty! Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł więc do Piotra: Tak oto nie mogliście jednej godziny czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe. Powtórnie odszedł i tak się modlił: Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja! Potem wrócił i zastał ich śpiących, bo oczy ich były zmorzone snem. Zostawiwszy ich, odszedł znowu i modlił się po raz trzeci, wypowiadając te same słowa. Potem przyszedł do uczniów i rzekł do nich: Śpicie jeszcze i odpoczywacie? A oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. Wstańcie, chodźmy! Oto blisko jest mój zdrajca.”
Mt 26, 36 – 46
Kiedyś usłyszałem, że człowiek najbardziej jest sobą na modlitwie, gdy klęczy przed Bogiem. Pewnie to prawda. Czytając jednak powyższy fragment Ewangelii nie mogę oprzeć się wrażeniu, jak bardzo luki jest tutaj Jezus. Aż chciałoby się powiedzieć, może trochę pysznie – kość z mojej kości i ciało z mojego ciała… Jezus, prawdziwy człowiek…
Zagubienie, smutek, trwoga – które wręcz można dotknąć, czytając te słowa… „Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną”. Bóg, który nie chce być sam; który boi się być sam – wobec nadchodzącego cierpienia… Ale przecież znam to z codzienności, mojego życia. Czasem człowiek nie potrzebuje porad, mądrych słów, pocieszenia – ale właśnie obecności. Świadomości, nawet pewności tego, że chociaż nie we wszystkim będziesz ze mną, nie możesz ponieść mojego życia, to jednak będziesz obok. Będziesz. Właśnie – będziesz?
Często jednak jestem podobny do najbliższych uczniów Jezusa. Ktoś prosi mnie o modlitwę, o obecność – a ja? Owszem, zgadzam się. Tak, pomodlę się za Ciebie. Będę pamiętał. Jak coś, dzwoń – jestem. Słowa – bez znaczenia, bez kontaktu z rzeczywistością. Niekoniecznie z wyrachowania. Przecież Piotr, Jakub i Jan nie zasnęli celowo. Nie dlatego, że im się nudziło. Byli zmęczeni – „zastał ich śpiących, bo oczy ich były zmorzone snem”. To nie jest premedytacja, zła wola. Ludzka słabość..
Z drugiej strony – jak dziwnie czuję się, gdy ktoś mi dziękuje po takiej sytuacji. Mimo, że zapomniałem, nie było mnie – sytuacja ułożyła się pomyślnie, wszystko się udało. Dzięki, wiedziałem, że na Ciebie można liczyć. Super, że jesteś… Dziwna gorycz. Mówić, czy nie mówić, że mnie nie było? Że to nie moja zasługa?
Jezus trzy razy przerywa modlitwę, żeby podejść do uczniów. Nie mógł się skupić? Sprawdzał ich? Nie, był tak bardzo człowiekiem. Potrzebował bliskości – tylko i aż tyle. Potrzebował? Nie, wciąż potrzebuje.
Jezus wciąż potrzebuje tej bliskości – w drugim człowieku. Często śpię i nie dostrzegam tego. Nie, nie jestem kimś złym. Owszem, mam wady, ale to nie to. Nie jestem zły – jestem człowiekiem. Słabym człowiekiem. Czasem jestem zmęczony codziennością, czasem przytłoczony bezczynnością. Niekiedy nie pamiętam, bo porywa mnie wir innych zdarzeń. Tak, głupio mi, gdy przychodzisz, a nie ma mnie u siebie.
W Ewangelii przyszedłeś do uczniów 3 razy – zawsze spali. Czasem budziłeś, czasem nie przerywałeś snu. Rozumiesz. Gdy skończy się Wielki Post, kiedy zapłoną światła Wigilii Paschalnej zapytasz najpierw 3 razy, czy wyrzekam się zła, i 3 razy, czy wybieram Ciebie, Dobro Najwyższe. Odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. Będzie późno, ale nie chcę tego przespać.
Tak, wyrzekam się – zaniedbania w miłości bliźniego.
Tak, wyrzekam się – zapominania o drugim człowieku.
Tak, wyrzekam się – braku modlitwy za bliskich.
Wierzę – że nie prześpię całego życia.
Wierzę – że Ty sam mi w tym pomożesz.
Wierzę – że Ty wciąż we mnie wierzysz…
Wspólnota chrześcijańska, Kościół Boży przyjmował mnie z wielką radością. Dziś z wielką radością chcę od nowa przyjąć siostry i braci, na ile to możliwe…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |