Od świąt do świąt. Od spowiedzi do spowiedzi. Potem ta sama bylejakość. Ta sama nuda. Te same grzechy. Mimo postanowienia poprawy. Mimo żalu. Mimo porywającej homilii. I łez po spowiedzi. Coś nie zaskoczyło? Czegoś zabrakło?
Być może zabrakło. Wizji Balaama. Odważnego spojrzenia w przyszłość. Projektu na tygodnie, miesiące i lata. Pragnienia, by zdobyć górę dotąd niepokonaną, by dotrzeć poza horyzont. Wiem i pójdę zastąpiło nie wiem i zostanę.
A Bóg… Jak pan od muzyki. Pieśnią zapala światło, rozgrzewa serce, na pięciolinii rozpisuje projekt i czeka. Gdy oczarowany wyjdę z ukrycia. I dam się porwać.
Wschodzi gwiazda z Jakuba. Słychać śpiew…
Bł. Jan Paweł II: „Nikt nie może uchylić się od obowiązku codziennego poszukiwania drogi, na której Bóg sam wychodzi mu na spotkanie. Zastanawiajcie się poważnie nad waszym powołaniem i bądźcie gotowi odpowiedzieć Bogu, który wzywa, byście zajęli miejsce przygotowane od wieków dla was.”
Rachunek sumienia: Ile w mojej modlitwie jest wystawiania Boga na próbę a ile szukania dróg Bożych? Skąd bierze się we mnie opór przed wejściem na drogi Boże?
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Peteronfire
Les Choristes - La Nuit
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.