Jest czas, są okoliczności, w których nasze głoszenie Ewangelii jest, musi być głośne, jak najgłośniejsze. Czasem jednak w imię czytelności przekazu musimy zamilknąć. Milczenie paradoksalnie umożliwia przejrzystość naszych intencji i działań.
Bo ci, co poginęli, muszą zobaczyć w naszych oczach przebaczenie, w naszych sercach życzliwość, w naszych rękach darmo dany dar. Nawet jeśli wystąpią przeciw nam, oskarżą, nie zrozumieją. Bo dla tych, co poginęli, otwarte jest Jego królestwo.
Św. Teresa od Jezusa: „Wielki to istotnie dowód pokory widzieć siebie obwinianym i potępianym bez winy, a milczeć. Piękne to naśladowanie Boskiego Baranka, który zdjął z nas wszystkie winy nasze. Bardzo pragnęłabym zachęcić was do najusilniejszego ćwiczenia się w tej cnocie; korzyści z niej wynikające są ogromne, a przeciwnie, z tłumaczenia się i zrzucania winy z siebie nie widzę żadnej a żadnej” (Droga doskonałości 15,1).
Rachunek sumienia: Czy umiem przemilczeć własne zasługi, prawa, zrezygnować z przywilejów? Czy – w imię większego dobra – stać mnie na milczenie?
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.